Kostka myjąca Dove shea butter and vanilla

Jakiś czas temu otrzymałam do przetestowania mydełko Dove. Bardzo się ucieszyłam ponieważ bardzo dawno temu używałam często mydeł tej marki. Nawilżały, ładnie pachniały...jednak po jakimś czasie zaprzestałam ich używania, dziś już nie pamiętam dlaczego. Gdy tylko pojawiła się możliwość przetestowania, z wielką ochotą się zgłosiłam. Nie liczyłam jednak na to, że mi się uda. Wiadomo chętnych jest wiele. Szczęście się do mnie uśmiechnęło i w moje łapki trafiło mydełko o moim ulubionym zapachu masła shea. Zapraszam na dalszy ciąg recenzji... ;)

Pudełeczko trafiło do mnie troszkę zniekształcone ale nie obwiniam nikogo. Takie są realia polskiej poczty i nikt tego nie zmieni. Do samego mydełka zastrzeżeń nie mam. Kostka ma ładny kształt. Zapach piękny, cudowny, słodki, bardzo długo wyczuwalny na skórze i w pomieszczeniu. 

SKŁAD

Mydełkiem myję twarz, choć wiele z Was na pewno mnie skrytykuje to osobiście uważam, że produkt ten jest dużo lepszy niż niektóre żele. Nie podrażnia, nie uczula, nawilża. Radzi sobie z makijażem. W odniesieniu do całego ciała daje podobne efekty. Podczas kąpieli możemy poczuć się jak w domowym spa.

Kostkę myjącą możemy kupić w Rossie za niecałe 5 zł. Co do wydajności to ciężko cokolwiek stwierdzić w tak krótkim okresie. Dowiecie się o tym z moich denek. Osobiście polecam i sama z pewnością skuszę się na nią nie raz ;)

a może udało Wam się dostać do tej akcji testowania? Dajcie znać chętnie przeczytam Wasze opinie ;)