Hybrydy

Hej,

zmęczona :( życie w ciągłym biegu mnie wykańcza. Jeden wyjazd, drugi, praca, obowiązki domowe. Wszystko to sprawia, że padam i nic mi się nie chce. Nie raz włączałam komputer, jednak po upłynięciu 5 minut był już odłożony na półkę. Przyznaję się bez bicia, zaległości mam TAKIEEEE! Dzisiaj post bardziej obrazkowy ale na topie. Hybrydy - pierwszy raz zrobiłam je na wesele mojego brata. Na biały lakier miałam nałożoną syrenkę. Efekt był mega :)

Ja, posiadaczka łamliwych i rozdwajających się paznokci, gdzie zwykły lakier utrzymuje się 2 dni, bo potem płytka pęka i wraz z paznokciem ścinam lakier, byłam zachwycona. Bardzo gruba płytka, nie do zgięcia. Pazurki trzymały się 3 tygodnie. Potem musiałam je ściągnąć - odrosty. Zrobiłam to z wielkim bólem. Cena pazurków w salonie: 50 zł. Po tak wspaniałej przygodzie, zapisałam się na hybrdyki do dziewczyny - amatorki, która tworzyła niesamowite wzory. Na próbę wybrałam jednak jeden kolor w cenie: 20 zł. Niestety mój zachwyt szybko minął. Paznokcie były miękkie i znowu się połamały. Po 1,5 tygodnia ściągnęłam lakier. Nie zdążyłam zrobić zdjęć. Była to ciemna śliwka.

Jakieś 2 miesiące po ślubie mojego brata, moja bratowa zdecydowała się na zakup zestawu do wykonywania hybryd. Lakiery, które trafiły w jej łapki to Art Lak. Od razu postawiłam na mocny akcent :)

Po tak odważnym kolorku, postanowiłam trochę odpocząć i wybrałam bardziej popularne kolorki.

a takie pazurki królowały u mnie na Walentynki

i na Święta Wielkanocne. Ozdoby na pazurkach to naklejki wodne :)

Były momenty, że pazurki bardzo bolały i były cienkie jak bibułka. Nie wiem czy robiłam coś źle i dlaczego tak się działo. Miałam miesiąc przerwy w malowaniu. Chciałam w niewielkim stopniu odzyskać ich sztywność. Udało się i tydzień temu ponownie zrobiłam sobie hybrydki. Biało - miętowe :) 

Podsumowując: nigdy nie pomalujemy paznokci tak dobrze jak profesjonalna kosmetyczka, która ma fach w ręku. Hydbrydy stały się teraz HITEM i w co 2-3 domu można znaleźć zestaw do ich samodzielnego wykonania. Co ja o tym myślę? Na większe imprezy będę chodziła do kosmetyczki, na codzień postawię na zestaw mojej bratowej. A Wy? Macie swoje zestawy?