Jak zgubić brzuch?
Lato w pełni a Ty wciąż wstydzisz się założyć bikini? Pamiętaj, że nigdy nie jest za późno aby zacząć gubić zbędne kilogramy. Pora roku sprzyja do odchudzania a na ogrodzie znajdziemy mnóstwo świeżych i smacznych warzyw i owoców. Ja schudłam 6 kg zimą. Teraz trosze odpuściłam i co nieco wróciło ale powoli wdrażam ponownie zdrowe nawyki.
Nie zaczynaj od jutra...
zacznij już dzisiaj. Najczęściej zjadając ostatni kęs ciasta, powtarzamy sobie: " od jutra się odchudzam". Przychodzi jutro i zjadamy kolejną porcję lodów lub smażonego schabowego. Po co? Zanim sięgniesz po cisto, pomyśl czy warto? I czy nie chciałabyś gubić kilogramy już od dzisiaj :)
Głodówka nie jest dobra...
głodząc się, niczego nie zdziałamy. Nie warto też rezygnować ze słodyczy czy fastfoodów. Prędzej czy później i tak po to sięgniemy, kilogramy wrócą i postawianie tzw "efekt jojo. Jedz to co lubisz ale w mniejszych porcjach. Nakładaj na małe talerze. Niezdrowe jedzenie ogranicz np do jednego dnia w tygodniu.
Pij dużo wody...
na początku będzie Ci ciężko wypić 2l wody ale jest na to sposób. Nalewaj sobie wodę do 200 ml szklanki i mniej więcej co pół godziny ją wypijaj. Dodatkowo wodę wzbogacać sobie możesz o sok z cytryny czy miętę. (do butelki z wodą włóż 2-3 plastry cytryny + 2-3 listki mięty). Takim sposobem, nawet nie zauważysz jak wypijesz 1,5l butelkę a po tygodniu tak przyzwyczaisz do picia wody, że będzie Ci jej brakowało.
Polub herbatki ziołowe...
pokrzywowa - pozwala pozbyć się nadmiaru wody z organizmu a najlepsze na trawienie jest koper włoski lub mięta. Polecam również herbatkę zieloną i czerwoną. Pij te napoje a Twój metabolizm ruszy z kopyta :)
Polub ostre jedzenie...
masz ochotę na kebaba weź ostre sosy, pizzę zamów z papryczkami chilli a deser z cynamonem :) Wszystko co rozgrzewa od środka w dużym stopniu przyspiesza spalanie tkani tłuszczowej. Oczywiście nikt nie każe zjadać Wam cały papryczek chilli ale warto mieć takie przyprawy w kuchni i doprawiać nimi potrawy.
Więcej ruchu...
samo się nie zrobi. Oczywiście nikt nie każe Ci biegać po 15 km, robić 500 brzuszków itp. Jeśli masz pracę biurową, co godzinkę wstań, przejdź się, zapewnij sobie chwilę ruchu. Zapewniaj sobie zróżnicowane ćwiczenia. Jednego dnia pójdź na rower, następnego pobiegaj a trzeciego wybierz się na basen. Siłownia, spacer, zumba... Form ruchu jest bardzo dużo, na pewno się nie znudzisz. Myślę, że 45 minut dziennie wystarczy.
Wysypiaj się...
sprawdźcie to na sobie, że im krócej śpisz tym bardziej jesteś głodna w ciągu dnia. Do końca nie wiem jak to działa ale coś w tym jest. Polecam spać ponad 7,5-8 godzin na dobę. Raz w tygodniu pozwalałam sobie na leniuchowanie i spałam ok 10 godzin.
Odmawiaj...
jedziesz do babci a ona częstuje Cię pięknie wyglądającym sernikiem, wychodzisz do baru a wszyscy zamawiają pizzę. Pomyśl, że dzisiaj nie możesz tego zjeść ale za tydzień bardzo chętnie. To nie jest pierwsze i ostatnie ciasto czy pizza. Z pewnością ktoś nie raz poczęstuje Cię takimi smakołykami a jak nie to sama sobie zafundujesz coś nie zdrowego w nagrodę...:)
Nie dokładaj...
zapomnij o słowie dokładka. Jeśli czujesz niedosyt dopełnij go szklanką wody lub herbaty. Jedzenie do żołądka dociera po kilkunastu minutach a zapychając się do końca sprawiamy, że powiększamy jego objętość a co się z tym wiąże? Za jakiś czas zamiast jednej kanapki, będziemy jedli dwie.
Dzisiaj przedstawiałam Wam moje zasady, które stosowałam. W dwa miesiące schudłam 6 kg. Bez wysiłku, wyrzeczeń itp. 4 lata temu nosiłam rozmiar 40-42, dzisiaj nosze 34-36. Łącznie w 4 lata straciłam 16 kg. Dla mnie to duża zmiana, zmiana na lepsze ;) Chociaż do osiągnięcia celu brakuje mi jeszcze 3-4 kg to wierzę w to, że się uda :)
Gratuluję, sama staram się stosować do podobnych zasad ;)
OdpowiedzUsuńNie ma jak wytrwałość i samodyscyplina- brzuszek sam sie ani nie zgubi ani nie zrobi :-)
OdpowiedzUsuńMotywujesz na wlasnym przykładzie :-)
Wystarczy zmienić swoje nawyki :)
UsuńWytłumaczenie wpływu krótkiego snu na ilość zjedzonych potraw jest prosta - jeśli śpisz tylko 4h w nocy, to pozostałe 20h zostaje na jedzenie, a jeśli śpisz 10h, to na jedzenie zostaje tylko 14h :D :D
OdpowiedzUsuńna pewno coś w tym jest :)
UsuńKażdy ma inny organizm i chyba każdy sam musi sprawdzić co trzeba u siebie zmienić lub nad czym popracować :)
OdpowiedzUsuńMoże i tak ale każdy kto stosuje moje rady zauważy poprawę :)
Usuńbrzuch to zawsze była moja pięta achillesowa. ruch oczywiście pomaga i zdrowa dieta ale ja mam predyspozycje do tego aby właśnie tyć w brzuchu
OdpowiedzUsuńMasz tak ja ja, zastosuj moje rady zobaczysz różnice ;)
UsuńZgadzam się ze wszystkim, ale....sernika mojej Mamy nigdy nie odmówię;)
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci świetnego efektu. Moja praca nad sobą też przynosi rezultaty...w końcu rozmiar 36/38 :D
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
haha :D raz na jakiś czas można coś schrupać :)
UsuńOjej! Nosisz rozmiar 34/36 i jeszcze chcesz chudnąć? Każdy organizm jest inny, podobnie jak budowa ciała... Mamy nadzieję, że nie przesadzisz :)
OdpowiedzUsuńtak chce nosić 34 :D też mam taką nadzieję :)
UsuńSpróbuję Twojego sposobu!
OdpowiedzUsuńSpróbuj :)
UsuńPrzydałoby mi się zgubić brzuszek, ale musiałabym przede wszystkim odstawić słodycze, a nie potrafię i nie chcę się z nimi rozstać ;)
OdpowiedzUsuńNo tak słodycze musisz odstawić ;)
UsuńDokładnie tak!! Wystarczy tylko albo aż tyle - chcieć!
OdpowiedzUsuńmasz rację, wszystko siedzi w głowie ;)
UsuńCiekawy post, chociaż z odstawieniem słodyczy ciężko :d
OdpowiedzUsuńMoże spróbuj jeść je co drugi dzień, potem co trzeci aż się odzwyczaisz :P
UsuńW punkt, staram sie stosować te zasady :)
OdpowiedzUsuńEfekty są?
UsuńMuszę zastosować się do punktu 6 i 7 :D Pozdrawiam ♥
OdpowiedzUsuńwy-stardoll.blogspot.com
Wysypianiem się jest zawsze problem :D
UsuńOdmawianie przyszłej teściowej kolejnej dokładki obiadu czy porcji słodkiego pozwala u mnie nieźle ćwiczyć asertywność - to dopiero jest wyzwanie! Przy tym 500 brzuszków to pikuś! :D
OdpowiedzUsuńStosuję wszystkie punkty, które opisałaś. Pomagają, a nawet sprawiają, że lepiej się czuje i mój organizm o wiele lepiej funkcjonuje. :)
Brawo Ty :)
UsuńJa akurat nie mam problemu z piciem dużej ilości wody ;p gorzej u mnie z tym odmawianiem :D
OdpowiedzUsuńhehe :) naucz się odmawiać z czasem się przyzwyczaisz :)
UsuńZ wysypianiem się to jest najgorzej;p
OdpowiedzUsuńwiększość z nas ma ten problem :D
UsuńTeż walczę i powoli, powoli idę do celu. U mnie na picie wody najlepsza okazała się szklanka ze słomką, taka zamykana. Nawet nie wiem, kiedy gapiąc się w monitor wlewam w siebie wodę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dodaję do obserwowanych :D
Świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuń