Czy Aktywne Serum Korygujące od Bielendy działa?
AKTYWNE SERUM KORYGUJĄCE od Bielendy zostało wprowadzone na rynek jakieś 4 lata temu. Wtedy kupiłam krem oraz tonik z tej serii i rozpoczęłam kurację. Cały zestaw wystarczył mi na 5 tygodni codziennego użytkowania rano i wieczorem. Moja buzia była trochę problematyczna a ja nie zauważyłam jakiś spektakularnych efektów. Odstawiłam... Teraz znowu postanowiłam dać szansę temu specyfikowi. Zapraszam na recenzję.
Serum umieszczone jest w szklanej buteleczce z pipetką, która pozwala na odmierzenie odpowiedniej ilości preparatu. Zapach jest bardzo delikatny i przyjemny. Serum wklepuję codziennie rano i wieczorem już od 2,5 miesiąca. Na początku nie widziałam, żadnych efektów, wręcz przeciwnie moja buzia doznała porządnego wysypu. Na dodatek cera stała się sucha i ściągnięta. Włączyłam krem nawilżający i regularnie stosowałam peeling. Nie odpuszczałam i nadal stosowałam serum. Po 10 tygodniach mogę pochwalić się dużo lepszym stanem buzi. Krostki i inne niedoskonałości nie pojawiają się w ogóle. Pory się zmniejszają. Pozostała jeszcze tylko kwestia zaskórników ale serum mi w tym chyba nie pomoże. Do plusów zaliczę również zmniejszenie wydzielania sebum - mniej się świecę. Serum współgra z podkładem, bazą i innymi specyfikami. Jego czas wchłaniania jest bardzo krótki.
Wracając do recenzji sprzed kilku lat, mogę wywnioskować, że moja buzia potrzebowała trochę więcej czasu niż 5 tygodni aby polubić się tym kosmetykiem. Cieszę się, że do niego wróciłam. Myślę, że przez 3-4 tygodnie będę stosowała go codziennie potem stopniowo będę zmniejszała częstotliwość nakładania go na buzię. Cena? Ok 30 zł. Czasami można kupić na promocji za jakieś 23 zł.
Chyba też będę musiała zrobić drugie podejście do niego ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że miałaś podobnie do mnie :)
UsuńKupiłam je niedługo po tym, jak się pojawiło. Stosowałam około dwóch miesięcy i najpierw był wysyp, a później jeszcze większy wysyp. Zużyłam do końca, ale u mnie nic dobrego nie zdziałało. Ogromną robotę wykonał jednak żel z kwasem migdałowym Norel i serum Cosrx.
OdpowiedzUsuńW przypadku tego serum tak jest, wysyp, wysyp a później wszystko przygasa :)
UsuńCzasami takie powroty są dobre jak widać.
OdpowiedzUsuńMi posłużyły ;)
UsuńPamiętam jak to serum pojawiło się na rynku, ale sama nigdy po nie nie siegnęłam ;)
OdpowiedzUsuńmoże warto spróbować :)
UsuńCzytałam już o nim wiele pozytywnych opinii :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCiekawy produkt
OdpowiedzUsuńJa niestety nie przepadam za serami
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lili
Dla mnie serum to najlepsze co może byc ;)
UsuńCierpliwa jesteś, jak po wysypie dalej go stosowałaś.. ja bym rzuciła w kąt.
OdpowiedzUsuńOpłacało się ;)
UsuńCzytałam o tym serum wiele dobrego :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie super ;)
UsuńNa ten kosmetyk potrzeba więcej czasu jak mówisz, ale ja lubię do niego wracać ;)
OdpowiedzUsuńPotrzeba i naprawdę warto :)
Usuń