Witajcie! O weselu mojej koleżanki wiedziałam już rok wcześniej. Mniej więcej raz na miesiąc obiecywałam sobie, że wezmę się za siebie aby wcisnąć się w moją ulubioną sukienkę. Był 19 kwiecień a do wesela zostały tylko 2 tygodnie. Zaczęłam jeść zdrowo a waga nadal stała w miejscu. Pomysł przyszedł sam z siebie...oczyszczanie jelit ze złogów pozwala na pozbycie się 2-3 kg. Idealnie. Zaczęłam działać. Post dr Dąbrowskiej powinien trwać od 14 do 40 dni + wychodzenie z diety. Dla mnie to za dużo. 14 dni pozwala na pozbycie się ok 6 kg, zostałaby na mnie sama skóra i kości. 3 kg było optymalną liczbą. Na czym polega post? Główne zasady? Co można jeść na diecie a co nie? O tym w dzisiejszym poście. Zapraszam!
Post ma za zadanie oczyszczenie organizmu z toksyn i złogów, które gromadzi nasz organizm latami. Chudnięcie to efekt uboczny diety warzywno-owocowej. Dziennie spożywamy ok 600-800 kcal. Podczas kuracji spożywamy jedynie owoce i warzywa w ograniczonej ilości.
DOZWOLONE WARZYWA: marchew, buraki, seler, pietruszka, chrzan, rzepa, rzodkiew, różne rodzaje kapusty, kalafior, brokuł, bok choy, jarmuż, kapusta pekińska, rukola, kalarepa, szparagi, różne rodzaje sałat, szpinak, botwinka, seler naciowy, natka pietruszki, mniszek, pokrzywa, szczaw, różne rodzaje cebuli, szczypiorek, por, czosnek, dynia, cukinia, kabaczek, bakłażan, ogórki, pomidor, papryka
DOZWOLONE OWOCE: jabłka, grejfruty, cytryny.
DOZWOLONE PRZYPRAWY: wszystkie przyprawy jednorodne, zioła świeże i suszone bez żadnych dodatków, sól (najlepiej himalajska), ocet jabłkowy.
DOZWOLONE PŁYNY: woda, słabe herbaty ziołowe, owocowe oraz świeżo wyciskane soki warzywne w nieograniczonych ilościach. Nie należy pić mocnej herbaty, kawy ani alkoholu.

Mój jadłospis na cały tydzień:
I DZIEŃ
Śniadanie: jabłko
II śniadanie: zupa ( przepis na zupę poniżej)
Obiad: chipsy z marchewki, pietruszki i selera
Podwieczorek: sałatka z pomidora, ogórka i papryki
Kolacja: jabłko
Dodatkowo: 2 l wody + herbatki owocowe, ziołowe
ZUPA: bulion, 3 marchewki, 2 pietruszki, kawałek selera i cebula - blenduje + dodaje starte na tarce ogórki kiszone ok 10, doprawiłam solą i pieprzem
CO SIĘ ZE MNĄ DZIAŁO: więcej strachu niż tej diety, bałam się, że nie dam rady, ciągle chciałam jeść, pomimo tego, że nie byłam głodna. Zero oznak zmęczenia, bólu głowy itp. 100% oczyszczenie jelit, toaletę odwiedziłam chyba z 10 razy :D
II DZIEŃ
Śniadanie: jabłko
II śniadanie: leczo z cukinii, cebuli, papryki i pomidorów + przyprawy
Obiad: sałatka z pomidora, ogórka i papryki
Podwieczorek: zupa z wczoraj
Kolacja: jabłko
Dodatkowo: 2 l wody + herbatki owocowe, ziołowe
CO SIĘ ZE MNĄ DZIAŁO: bałam się, że obudzę się z wilczym głodem ale o dziwo nic takiego nie miało miejsca, wstałam wypoczęta i pełna energii.
III DZIEŃ
Śniadanie: jabłko
II śniadanie: leczo
Obiad: frytki z marchewki, selera i pietruszki
Podwieczorek: sałatka z sałaty, pomidora, ogórka i rzodkiewki
Kolacja: jabłko
Dodatkowo: 2 l wody + herbatki owocowe, ziołowe
CO SIĘ ZE MNĄ DZIAŁO: rano praca, później zajęcia na uczelni. Jedna myśl, jak to przetrwam? Przygotowałam sobie posiłki na 2 dni, zapakowałam do pudełeczek i pojechałam do Rzeszowa :)
IV DZIEŃ
Śniadanie: jabłko
II śniadanie: brak (nie byłam głodna, zajęcia na uczelni bez przerwy, nie miałam czasu jeść)
Obiad: frytki z pietruszki, selera i marchewki + leczo
Podwieczorek: duszone jabłka z cynamonem
Kolacja: brak
Dodatkowo: 2 l wody + herbatki owocowe, ziołowe
CO SIĘ ZE MNĄ DZIAŁO: ogólnie przez cały dzień czułam się bardzo dobrze, nie czułam głodu, po powrocie z uczelni okropnie bolała mnie głowa, mała dawka jedzenia, wyczerpujące zajęcia dały się we znaki.
V DZIEŃ
Śniadanie: przespałam
II śniadanie: jabłko
Obiad: surówka z kiszonej kaputsy + frytki z pietruszki, selera i marchewki
Podwieczorek: brak
Kolacja: jabłko
Dodatkowo: 2 l wody + herbatki owocowe, ziołowe
CO SIĘ ZE MNĄ DZIAŁO: miałam już serdecznie dość kiszonek typu ogórki kiszone czy kapusta, frytki również mi już nie wchodziły. Ogólnie czułam w buzi ciągły kwas. Miałam ochotę się poddać. Głowa nie boli i samopoczucie okej.
VI DZIEŃ
Śniadanie: jabłko
II śniadanie: leczo
Obiad: kapusta kiszona + frytki z marchewki, selera i pietruszki
Podwieczorek: jabłko
Kolacja: brak
Dodatkowo: 2 l wody + herbatki owocowe, ziołowe
CO SIĘ ZE MNĄ DZIAŁO: nie smakuje mi już nic, powinnam gotować zróżnicowane posiłki ale nie miałam pomysłu, ochoty i ogólnie nie byłam już głodna.
VII DZIEŃ
Śniadanie: grejpfrut
II śniadanie: sałatka z sałaty, pomidora, ogórka, papryki
Obiad: leczo
Podwieczorek: duszone jabłka z cynamonem
Kolacja: brak
Dodatkowo: 2 l wody + herbatki owocowe, ziołowe
CO SIĘ ZE MNĄ DZIAŁO: czuję się dobrze, głowa mnie nie boli, nie jestem osłabiona. Mam energię, chętniej wstaję i wyglądam bardzo dobrze :)
EFEKTY
Teraz deserek czyli to na co każdy z nas czeka. Nie ważyłam się codziennie i nie popadałam w paranoje. Byłam krótko na diecie więc nie gotowałam jakiś szczególnie wymyślnych potraw bo mi się nie chciało. Jestem leniem. Oczyściłam swój organizm, czułam się lepiej, brzuszek spadł a moja moja waga pokazała -3,5 kg :) Można? Można! Oczywiście VIII dnia nie zrzuciłam się na jedzenie i nie jadłam wszystkiego co wpadło mi łapska. Stopniowo dorzucałam kasze, inne owoce warzywa itp. Dzisiaj mija miesiąc od detoksu a moja waga nie wzrasta. Nie jem smażonego i ograniczyłam słodycze do 1 dnia w tygodniu. Praca jelit się unormowała a ja czuję się lekko :)
Myślę, że każdy z nas powinien raz na jakiś czas robić sobie taki detoks aby oczyścić się z toksyn, które szkodzą naszemu organizmowi. Jeśli nie chcecie robić sobie tygodniowego postu, warto zacząć od 1 dnia np. przez cały dzień pijąc tylko kefir lub wodę.
Co myślicie o poście dr Ewy Dąbrowskiej? Czy ktoś z Was stosował tą dietę? Co o tym myślicie?