Podsumowanie grudnia, czyli DENKO 01/2020
Witajcie Kochani w Nowym Roku. Święta się skończyły - całe szczęście, więc można wrócić do normalności. Styczeń to miesiąc wdrożenia w życie noworocznych postanowień. Ja standardowo zaczynam od zgubienia kilku kg, jak mi to wyjdzie? Nie wiem. Mam nadzieję, że się uda a moje postępy możecie śledzić na INSTAGRAMIE - kliknij tutaj!
Pierwszy wpis w 2020 roku zacznę od przeglądu zużyć kosmetycznych czyli tzw. denko. Pustych opakowań jest sporo, zbierałam je 2 miesiące...
SYOSS | TAFT - LAKIER DO WŁOSÓW - ciężko mi powiedzieć, który jest lepszy i czy są one dobre. Ja używam ich do "przylizania" włosów po związaniu. Oba się spisują. Nie mogę na nich narzekać ale chętnie też wypróbowałabym coś innego :)
BATISTE | SUCHY SZAMPON DO WŁOSÓW - wersja "fresh", stosuję na zmianę z wersją "golden rose". Wg mnie najlepsze. Szampony tej marki w mgnieniu oka odświeżają czuprynę pozostawiając przyjemny zapach na włosach.
H&S | SZAMPON DO WŁOSÓW - bardzo dobrze oczyszcza skórę głowy, jest mocny więc nie stosuję go codziennie, tylko 1 raz na 2 tygodnie. Nadmierne stosowania wysusza moje kosmki, które stają się matowe i szorstkie. Do plusów zaliczę odbicie u nasady oraz przedłużenie świeżości włosów. Polecam wersję zwykła bez dodatków i przeznaczenia. Najlepsza.
ORIFLAME | SZAMPON DO WŁOSÓW - szampon bardzo ładnie pachnie, odświeżał włosy ale nie przedłużał ich świeżości a co się z tym wiąże nie oczyszczał tak jakbym tego chciała. Więcej informacji znajdziecie w recenzji SZAMPON Z POKRZYWĄ.
PALMOLIVE | ŻEL POD PRYSZNIC - uwielbiam te żele, dobrze się pienią, świetnie myją i ładnie pachnie a zapach na ciele utrzymuje się do 3-4h. Zapach oliwki podobał mi się najmniej, orchidea - cudowna. Plus za pompkę. Rewelacja!
NIVEA | ANTYPERPIRANTY - lubię antyperipranty tej marki, stosuję ja na zmianę z Dove, żeby się nie znudzić. Fresh energy pachnie bardzo ładnie, nie brudzi ubrań i dobrze chroni przed potem. O dezodorancie fresh comfort nie mogę powiedzieć już tyle dobrego. Zapach ma ładny ale pachy po jego użyciu są ciągle mokre. Tak jakby w ogóle się nie wchłaniał. Nie zabezpiecza przed potem.
GARNIER | PŁYN MICELARNY - bardzo lubię płyny tej marki, z tym kosmetykiem na początku się polubiłam i po wykorzystaniu jeden buteleczki, kupiłam drugą. To był błąd, przy mocniejszej maskarze, musiałam bardziej docisnąć płatek z płynem. Skute: mocno podrażnione i suche oczy. Skóra była cieniutka jak pergamin, bałam się, że mi pęknie. Dodatkowo olejek sprawiał, że na mojej buzi powstawała kaszka. Różową wersję uwielbiam, do tej raczej nie wrócę.
ZIAJA | TONIK DO TWARZY - bardzo podoba mi się to, że butelka ma atomizer, mogę delikatnie spryskać twarz i poczekać aż kosmetyk się wchłonie. Nie zauważyłam, żeby jakimś większym stopniu wpłynął na stan mojej skóry.
GARNIER | ŻELE - żel złuszczający jak sama nazwa wskazuje ma za zadanie złuszczać. I tak też się działo. Polubiłam się z tym kosmetykiem, złuszczał, regenerował, pozostawiał skórę gładką i miękką, idealną do przyjęcia kremu. Odnośnie produktu 3w1 to również się sprawdzał ale brudził wszystko dookoła. I tylko z tego powodu do niego nie wrócę. Jeśli chodzi o działanie to jestem na tak.
BIELENDA | NORMALIZUJĄCY KREM DO TWARZY - lubię kosmetyki tej marki, produkt z serii Professional miałam pierwszy raz i wiem, że kupię kolejne. Świetnie wpływa na stan skóry, która staje się milsza, niedoskonałości znikają i ogólnie wygląda dużo lepiej. Żałuję, że nie kontynuowałam pielęgnacji z tym kremem ale z pewnością do niego wrócę.
HERBAL CARE | KREM DO RĄK - nie stosuję regularnie bo nie lubię ale czasami jestem zmuszona. Delikatne przymrozki, praca, sprawiają, że moja skóra na dłoniach pęka i jest bardzo wysuszona. Kremik niczym mnie nie zachwycił. Takie zwykłe mazidło.
AVON | FREE - bardzo ładny, słodki zapach. Więcej w recenzji. RECENZJA - AVON FREE - KLIKNIJ TUTAJ!
ORIFLAME | SO FEVER HER - kolejna słodka woda perfumowana, która wg mnie dedykowana jest dla starszych Pań. Jest to prezent, który nie przypadł mi do gustu a moja mam bardzo polubiła się z tym zapachem.
LA ROCHE POSAY | KREM DO TWARZY - chociaż miałam miniaturkę kremu to zdążyłam się z nim polubić. Z pewnością kupię pełnowymiarowy kosmetyk. Więcej o nim tu: KREM LA ROCHE POSAY
REVLON | PODKŁAD DO TWARZY - mój ulubieniec już od kilku lat, chociaż zapycha to uwielbiam go za trwałość, maskowanie niedoskonałości i matowienie. Cena? Hm..Polecam kupować online jest o połowę tańszy niż w popularnych drogeriach.
REVERS COSMETICS | BAZA ROZŚWIETLAJĄCA - przy mojej mieszanej cerze bałam się rozświetlenia. Nie potrzebnie. Pełna recenzja wraz z efektem przed i po tutaj: BAZA ROZŚWIETLAJĄCA
PEASE | SERUM DO TWARZY - po przeczytaniu pozytywnych opinii w sieci kupiłam serum. Nie zauważyłam żadnych efektów. Była bo była.
VICTORIA VYNN | LAKIER HYBRYDOWY - lakier po dwóch latach skończył swój żywot. Zgęstniał i strasznie piekł po włożeniu paznokci do lampy. Ogólnie lakiery są bardzo fajne, trzymają się ok 3 tygodni i mają dobrą pigmentację. Więcej w recenzji tu: VICTORIA VYNN
ALLEGRA | KERATYNA DO WŁOSÓW - ampułka wypełniona jest do połowy i wystarcza mi na 2 tygodnie (włosy myję co 2 dzień), przy nakładaniu tylko na końcówki. Świetnie je odżywia, nawilża i wygładza.
INDIGO | OLIWKA DO SKÓREK - oliwka, którą otrzymałam już dawno temu. Teraz wszystkie mają pipetki więc użytkowanie jest dużo łatwiejsze. Zapach obłędny, piękny aż chce się jej systematycznie używać.
KOBO | BRONZER - najlepszy bronzer jaki miałam do tej pory, świetnie modeluje i bardzo ładnie wygląda na buzi. Zużyty co do ostatniego okruszka ;)
EVELINE | TUSZ DO RZĘS - tusz CELEBRITIES wychwalany w każdym moim denku, wydłuża, pogrubia, nie odznacza się na górnej powiece i nie osypuje się w ciągu dnia. Dla mnie rewelacyjny! Jeśli chodzi o wersję różowego złota to również jestem zadowolona. Podkręca, wydłuża ale nie pogrubia tak jakbym tego chciała.
RIMMEL | TUSZ DO RZĘS - maskara daje efekt mega ciemnych rzęs. Już po jednym pociągnięciu widać, że różni się intensywnością od innych tusz. Recenzja tu: RIMMEL
CETRICE | KOREKTOR - korektor dobrze maskuje , nie wchodzi w załamania i jest bardzo wydajny.
Jestem ciekawa tych żeli pod prysznic Palomolive.
OdpowiedzUsuńPachną bardzo ładnie :)
UsuńSporo fajnych kosmetyków zużyłaś. :) I jak dużo kolorówki.
OdpowiedzUsuńRobiłam porządki i trochę kolorówki się pozbyłam ;)
UsuńUwielbiam podkład Revlon, świetnie sprawdza się u mnie na większe wyjścia. ;)
OdpowiedzUsuńJa używam go na co dzień :)
UsuńMiałam sporo tuszy Eveline, ale akurat tego Volume Celebrities nie. Następnym razem sobie go przetestuję ;)
OdpowiedzUsuńKup, jest najlepszy :)
UsuńNaprawdę sporo zużytych produktów :D Markę Palmolive bardzo lubię i nieraz kupuję ich produkty, tak samo uwielbiam ten suchy szampon do włosów :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwy-stardoll.blogspot.com
Fajnie, że u Ciebie też się spisują :)
UsuńOj tak - nareszcie można wrócić do normalności 😉
OdpowiedzUsuńWow jakie duże denko- nic nie miałam, po za tymi Liściami Manuka z Ziaji ;tzn używam żelu do mycia twarzy z tej serii i to uwielbiam 😍
Pozdrawiam
Lili
bardzo dobra jest pasta ;)
UsuńKilka produktów znam osobiście, a kilka głównie z blogów. Miałam kiedyś jeden szampon BATISTE i tak mnie po nim swędziała głowa, jak bym miała kupę wszów :D
OdpowiedzUsuńUlala, jak dużo kolorówki - nawet jak na dwa miesiące. U mnie to idzie znacznie wolniej/ Przydałyby mi się jakieś czystki :)
OdpowiedzUsuńTa woda z Avonu ma ciekawy flakon. Spore denko gratki!
OdpowiedzUsuńWidzę wiele produktów, których i ja używam :)
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty :)
OdpowiedzUsuńChyba zabrakło opinii o koncentracie arganowym z Bielendy ;) A jeśli chodzi o płyn micelarny z olejkiem Garniera, to wersja niebieska tegoż wynalazku również jest bublem ;)
OdpowiedzUsuńOprócz płynu micelarnego z Garniera, tuszu do rzęs z Eveline i korektora z Catrice nic więcej nie znam :)
OdpowiedzUsuńZnam tonik z Ziaji, ale nie pamiętam, jakie były moje wrażenia :)
OdpowiedzUsuńSporo tych kosmetyków zużyłaś. Ja miałam ten tonik Ziaji i Effeclar duo. Z kolorówki zaś znam ten podkład Revlona.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten tonik z ziaja - u mnie fajnie uspokaja cerę - mam już nie pamiętam które opakowanie:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Moje denko jest o wiele mniejsze, ale każdy produkt mniej w łazience cieszy :D
OdpowiedzUsuńLubię CS Revlon, ale dla mnie jest za ciężki na co dzień. Za to na wielkie wyjścia jego trwałość niemal dorównuje Duble Wear.. a cenowo wychodzi sporo korzystniej.
OdpowiedzUsuńbardzo lubię denka w kolorówkach ! :) super ;) też musze to zacząć ogarniać i się pozbywać ;)
OdpowiedzUsuńwidzę kila znajomych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńSporo fajnych kosmetyków :) Ciekawa jestem tych perfum. Generalnie mam słabośc do wszelkich pachnideł i uwielbiam je testowac :)
OdpowiedzUsuńZnam Batista i tonik micelarny Ziaji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!^^
Beautiful post
OdpowiedzUsuń