Jak zwiększyć swoją odporność? Soki aloesowe Forever Living i ich właściwości

Jak zwiększyć swoją odporność? Soki aloesowe Forever Living i ich właściwości

W listopadzie, nie tylko liście spadają z drzew ale również odporność. O zdrowie powinniśmy dbać cały rok a w okresie jesienno - zimowy, dodatkowo wzbogacać swoją kondycję. W roku 2020 w gratisie do grypy, kataru, przeziębienia i zatok dostaliśmy COVIDA, który może zaatakować w każdej chwili a jego skutki są lekko lub mocno odczuwalne. Nie warto czekać i liczyć na cud! Najlepiej zacząć działać już dziś z produktami FOREVER LIVING. 


Liście aloesu wykorzystywane są w produktach kosmetycznych, suplementach diety a także napojach. Mają cudowne właściwości zdrowotne, oczyszczają przewód pokarmowy i cały organizm. Pomaga utrzymać właściwy poziom glukozy we krwi, wspomaga odporność, dodaje witalności i energii. Poprawiają również stan skóry. Markę Forever znam głównie z Facebooka, sporo moich koleżanek jest konsultantkami a ja nie szczególnie przepadam za takimi osobami - wydaję wtedy dużo więcej niż planowałam :D Zaczęłam, więc szukać informacji w sieci i trafiłam na sklep online z produktami tej marki. Zamówiłam soki w mini opakowaniach - tak żeby spróbować oraz krem pod oczy (recenzja w grudniu). 

FOREVER ALOE MINI COMBO składa się z pakietu 12 soków o trzech różnych smakach: 
  • aloes + witamina C (99,7% soku z miąższem z liści aloesu, bez aromatów, bez konserwantów, bez dodatku cukrów, wysoka zawartość witaminy C), 
  • aloes + jabłko z żurawiną + wit.C (90,7% soku z miąższem z liści aloesu; ożywczy smak żurawiny i słodycz jabłka; bez konserwantów; wysoka zawartość witaminy C), 
  • aloes + brzoskwinia + wit.C (84,5% soku z miąższem z liści aloesu; soczysty smak brzoskwiń; wysoka zawartość witaminy C; bez konserwantów)
Zalecana dzienna dawka to 100 ml więc 1 opakowanie wystarcza na 3 dni. 


FOREVER ALOE PEACHES - smakowo wypada najlepiej a wszystko to ze względu na zawartość soku z brzoskwini, która nadaje napojowi słodkiego smaku. Aloes jest wyczuwalny ale głównie dominują owoce. Ten rodzaj soku najchętniej pił mój syn - w przypadku pozostałych było znacznie gorzej :D


FOREVER ALOE BERRY NECTAR - drugi w kolejności jest sok jabłkowo - żurawinowy. Ze względu na zawartość jabłka wydawać się może, że napój jest słodziutki ale żurawina odgrywa tutaj główną role i jest bardzo wyczuwalna - nadaje kwaskowatości i cierpkości. Ja nie przepadam za słodyczami więc dla mnie ten wariant był najlepszy :)


FOREVER ALOE VERA GEL - to w czystej postaci aloes, który hm..zaskoczył mnie swoim smakiem. Po raz pierwszy miałam okazję wypróbowania tej rośliny i na chwilę obecną jest mi ciężko określić smak. Dość dziwny, specyficzny ale do wypicia. Gdybym miała ostatecznie zdecydować się na wybór jednego z tych soków, to byłby to właśnie ten, ze względu na ogromną dawkę witamin pochodzących z tego krzaczka :)


Podsumowując, po miesiącu picia soków zauważyłam, jak korzystny może być ich wpływ na pracę moich jelit, z którymi od zawsze miałam problem. Poprawiła się też jakość mojego snu, teraz budzę bardziej wypoczęta i mam więcej energii. Ograniczyłam również słodycze i  co dziwne przyszło mi to z lekkością :) Na chwilę obecną jestem pozytywnie nastawiona na przyjmowanie tych produktów i z pewnością będą kontynuowała suplementację aloesem. 


Dzięki uprzejmości właściciela sklepu, udało mi się uzyskać dla Was kod rabatowy na zakupy w sklepie ALOE - SKLEP. Rabat naliczany jest od ceny regularnej. Kod ważny jest od dzisiaj do końca roku czyli do 31.12.2020. 

WYSOKOŚC RABATU: 20%

KOD: anqelique2020


 ZNACIE PRODUKTY MARKI FOREVER LIVING? CO MYŚLICIE O TAKIEJ SYPLEMENTACJI? 
-70% | -50% | -40%  - czyli BLACK WEEK w HEBE!

-70% | -50% | -40% - czyli BLACK WEEK w HEBE!

 



Black Friday dopiero za tydzień ale sklepy online, zarówno te odzieżowe jak i kosmetyczne prześcigają się z promocjami tworząc m.in. takie wydarzenia jak "BLACK WEEK". Hebe to sklep, którego bardzo brakuje mi w moim mieście: ciekawe kosmetyki, częste promocje i duże obniżki to jedne z zalet drogerii. Sklep oferuje obniżki 70%, 50%, 40%, 30% i 20%. Dzisiaj wybrałam dla Was kosmetyki, najwyżej przecenione i warte uwagi. Może coś Wam się spodoba :)



Na obniżki 70% czeka się najchętniej a ceny wyglądają naprawdę kusząco. Z Bielendy, kremów do rąk ,nie miałam bo rzadko używam, takie kosmetyki, jednak, bardzo spodobało mi się opakowanie, taka mała tubka zmieści się do każdej torebki a zimą warto mieć ten produkt przy sobie, dodatkowo te zapachy...ach - mogą być piękne. Maskary do rzęs, marki Gosh również nie miałam ale opinie w sieci sprawiły, że wpisałam ją na swoją "wish listę". Krem marki Dermika, jest mi obcy ale ta promocja! Nie mogłam przejść obok niego obojętnie. Dermedic, jest bliższy mojej skórze, swojego czasu używałam nawadniającego kremu do twarzy i byłam z niego bardzo zadowolona. 


BIELENDA NAWILŻAJĄCY KREM DO RĄK - 4,19 zł  8,49 zł   |    GOSH CATCHY EYES 3W1 TUSZ DO RZĘS - 17,99 zł  59,99 zł  |   DERMIKA RF-THERAPIST NAWILŻAJĄCY KREM UJĘDRNIAJĄCY - 39,99 zł  154,99 zł | DERMEDIC HYDRAIN2 KREM NAWILŻAJĄCY - 11,99 zł  39,99 zł


Przecena o połowę?  Brzmi całkiem nieźle. Do tego worka wrzuciłam, serum CBD Bielendy, które cieszy się pozytywnymi opiniami w sieci i myślę, że warto je wypróbować. Tonik Soraya miałam przyjemność ostatnio przetestować i "wow", jest bardzo fajne - z chęcią sięgnę po kolejne opakowanie. Różowy tusz do rzęs odkryłam na youtube i to co robi z rzęsami to prawdziwy sztos - chcę go mieć i miałabym go gdyby nie było godzin seniorskich :( Paletkę Revolution recenzowałam jakiś czas temu - piękne kolorki, pozwalają stworzyć cudowne makijaże :) Z Jowae miałam kilka próbek, które bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły - cudownie nawilżona i gładka buzia - warto przyjrzeć się tej marce bliżej. Nie wyobrażam sobie też wyjścia z domu,  mając niepomalowane usta, szukam czegoś trwałego i ładnego - myślę, że za taką cenę mogłabym wypróbować markę Rimmel, której praktycznie nie znam.  Mus o cudownym jagodowym zapachu jest dla mnie nowością - miałam maskę, która skradła moje kosmetyczne serducho - zapach, działanie, gładziutka i odżywiona cera :) Ach! Ostatni produkt czyli eliksir do ciała sprawdzi nam się latem. Co ten balsam robi ze skórą? Koniecznie musicie to sprawdzić :)




BIELENDA CBD CANNABIDIOL NAWILŻAJĄCE SERUM DO TWARZY - 12.99 zł  25,99 zł   |   SORAYA JUST GLOW ZŁYSZCZAJĄCY TONIK ROZŚWIETLAJĄCY DO TWARZY - 6.99 zł  13.99 zł       GOSH CATCHY EYES WYDŁUŻAJĄCO-PODKRĘCAJĄCY TUSZ DO RZĘS - 27.49 zł  54.99 zł   |   REVOLUTION MAKEUP RE-LOADED PALETA CIENI DO OCZU - 14.49 zł  28.99 zł    |   JOWAÉ KREM DO TWARZY - 33.99 zł  67.99 zł   |   RIMMEL LASTING FINISH EXTREME POMADKA DO UST - 15.99 zł  31.99 zł   |   BIELENDA BLUEBERRY C-TOX MUS DO MYCIA TWARZY - 7.99 zł 15.99 zł    |   BIELENDA MAGIC BRONZE ELIKSIR DO CIAŁA - 16.99 zł  33.99 zł



Po sporych obniżkach, pora przejść do tych niższych ale równie bardzo ale to bardzo korzystnych. Żel La Roche Posay, to jeden z lepszych żeli jakie miałam. Doskonale oczyszcza skórę z makijażu i innych niedoskonałości ale...Uwaga! może też wysuszać więc krem nawilżający obowiązkowo, do plusów zaliczę również jego wydajność - kupiłam w maju i dzisiaj mam troszeczkę mniej niż pół opakowania, myślę że wystarczy do lutego :) Markę Bandi zaczęłam poznawać całkiem niedawno i chyba jestem zadowolona :) Będą recenzję kosmetyczne bo aktualnie używam 3 kosmetyków tej firmy. Na peeling przyjdzie odpowiedni czas. Biovax - miałam maską i balsam z tej serii i zapach? mmm...obłęd! :) Peeling z Tołpy to moje odkrycie roku - aktualnie kończę już chyba 4 opakowanie :) Maski nie znam ale po świetnym delikatnym zdzieraku mam ochotę wypróbować kolejne kosmetyki :)




LA ROCHE-POSAY EFFECLAR ŻEL OCZYSZCZAJĄCY DO TWARZY - 33.59 zł 55.99 zł   |   BANDI ANTI ACNE ANTYTRĄDZIKOWY PEELING KWASOWY DO TWARZY - 39.89 zł 56.99 zł   |   L'BIOTICA BIOVAX OPUNTIA OIL & MANGO ODŻYWKA DO WŁOSÓW - 14.99 zł 19.99 zł    |   BANDI ANTI DRY EMULSJA DO TWARZY SILNIE NAWILŻAJĄCA - 41.99 zł 59.99 zł   |   TOŁPA DERMO FACE SEBIO PEELING DO TWARZY - 23.99 zł 34.99 zł    |   TOŁPA DERMO FACE SEBIO MASKA DO TWARZY - 24.49 zł 34.99 zł

Z Vichy miałam próbkę, teraz zdecydowałam się na pełnowymiarowy produkt, bo jest to kosmetyk warty uwagi :) Wkrótce recenzja. O turbo kremie słyszałam i czytałam już wiele dobrego, podobno działa tak jak obiecuje producent ;) I kolejny produkt marki Tołpa, który warto mieć w swojej kosmetyczce - piękny zapach i równie dobre działanie :) Łagodniejszą formą żelu La Roche Posay jest emulsja, która będzie pierwszą w kolejności po skończeniu aktualnego opakowania, a tonik, no cóż - kupię, tylko niech no pojadę do Hebe :)







BANDI ANTI ACNE AMPUŁKA TRĄDZIKOWA - 33.59 zł  47.99 zł   |   VICHY MINERAL 89 BOOSTER NAWILŻAJĄCY DO TWARZY - 59.99 zł  99.99 zł   |   TOŁPA DERMO BODY CELLULITE TURBO-KREM ANTYCELLULITOWY -  29.99 zł  49.99 zł   |   TOŁPA DERMO STREFA T ENZYMATYCZNA MASKA Z GLINKAMI - 29.99 zł  34.99 zł   |   TOŁPA DERMO FACE PHYSIO ŁAGODNY TONIK - 17.99 zł  27.99 zł   |   LA ROCHE-POSAY TOLERIANE EMULSJA OCZYSZCZAJĄCA DO TWARZY - 40.79 zł 67.99 zł



Hypnotizing nails! Czyli zielony kameleon na moich paznokciach! :)

Hypnotizing nails! Czyli zielony kameleon na moich paznokciach! :)


Chcąc cieszyć się pięknym i oryginalnym kolorem na paznokciach, zdecydowałam się na manicure z efektem kameleona. Pyłek otrzymałam już kilka miesięcy temu ale jakoś nie umiałam się na niego zdecydować, ogromny blask, brokat - gryzło się z moim spokojnym charakterem i stonowanym stylem życiem...i tak też podczas porządków i segregacji dodatków do mani, produkt miał wylądować w koszu a znalazł się na moich paznokciach i był to bardzo dobry pomysł! :)



Do wykonania "kameleona" wykorzystałam:
- bazę - Semilac Extend Base
- kolor zielony - Semilac Chilling Time, nr 232
- top - Semilac Top No Wipe Real Color
- pyłek kameleon - Nc Nail Company pyłek mirror chameleon no.6




Manicure zaczęłam od przygotowania paznokci. Usunęłam stary lakier, wycięłam skórki, nadałam nowego kształtu paznokciom i zmatowiłam płytkę. Następnie nałożyłam bazę Semilac, która wg mnie jest najlepszą bazą na rynku. W bardzo krótkim czasie poprawiła stan moich paznokci, które z postaci cienkich wiór przeobraziły się w piękna, zdrową i długą płytkę, bez łamania, pękania i innych defektów. Nie wspomnę już o ich długości - teraz mogę mieć takie jakie chcę. Baza jest na tyle mocna, że możemy przedłużyć nią paznokcie. 



Po utwardzeniu w lampię, dwukrotnie płytkę pokrywam kolorem zielonym Chilling Time. W przypadku stosowania pyłków, nie musimy starać się precyzyjnie rozprowadzać lakieru, mogą być prześwity - nie ma to znaczenia. Najważniejsze, żeby produkt położyć równo i bez grudek. 


Po utwardzeniu dwóch warstw lakieru, opuszkami palców lub pacynką nakładamy pyłek, wcierając go okrężnymi ruchami. Ważne, żeby pyłek wcierać w klejąca warstwę, po przemyciu jej nie będzie miało to sensu. W tym przypadku, warto zadbać o to, aby wetrzeć produkt w każdy zakamarek, tak aby nie było dziur :) Pozostałości pyłku usuwamy delikatnym pędzelkiem - oczyszczamy skórki i płytkę.


Następnie całość pokrywamy topem. Przy używaniu pyłków, warto zaopatrzyć się w dodatkowy pędzelek do topu i nie moczyć go w całej butelce, tak żeby brokat nie dostał się do środka. Najlepiej oryginalnym pędzelkiem wyciągać top, umieszczać go np. na paletce do mieszania kolorów a następnie drugim pędzelkiem pokrywać płytę. Skórki należy zabezpieczyć oliwką :)


GOTOWE! :)

Takim manicurem zazwyczaj cieszę się 2-3 tygodnie. Wszystko zależy od długości moich paznokci. Gdy zaczynają przeszkadzać mi w codziennym funkcjonowaniu - ściągam i piłuję czasami do zera :) W zależności od koloru światła paznokcie są zielone lub niebieskie. 



JAK WAM SIĘ PODOBAJĄ? :) WYKONANIE PROSTE A EFEKT? POWALAJĄCY! :)

 

Clarena, Eye Line, Actlift Eye Cream

Clarena, Eye Line, Actlift Eye Cream


Czy przerzucając się z drogeryjnych kremów do pielęgnacji okolic oczu na produkty profesjonalne i polskie przeskakujesz o 1 level wyżej w dbaniu o swoją skórę? Jaka jest różnica pomiędzy taki produktami? Czy główna rolę odgrywa tutaj cena? Sięgając po markę Clarena byłam pewna, że w końcu pozbędę się worków i sińców pod oczami. Wiem, że pierwsze efekty muszą przyjść z czasem więc nie liczyłam na wielkie boom i cud w postaci kompletnego zaniku moich defektów. Zużyłam cały słoiczek Kremu ACTIN EYE CREAM i.... No właśnie, co? Zapraszam na recenzję :)



SKŁAD
Aqua [woda], Glycerin [gliceryna], Polyglyceryl-3 Methylgluecose Distearate [emolient, emulgator], Propanediol [nośnik substancji aktywnych i rozpuszczalnik kwasów oraz ekstraktów roślinnych.], Coco-Caprylate [substancja nawilżająca, zmiękczająca], Isocetyl Palmitate [emolient, substancja nawilżająca zmiękczająca], Cetearyl Alcohol [łącznik fazy oleistej z wodną], Aqualane [nawilżacz], Butyrospermum Parkii Butter [masło shea, nawilża, zmiękcza], Porphyridium Cruentum Extract [wyciąg z glonów, chroni skórę], Equisetum Arvense Extract [wyciąg ze skrzypu polnego - zmiękcza, ściąga i koi], Palmitoyl Oligopeptide [stymuluje syntezę kolagenu i kwasu hialuronowego w skórze właściwe], Palmitoyl Tetrapeptide-7 [zmniejsza zmarszczki, ujędrnia skórę], Alchemilla Vulgaris Extract [działa przeciwzapalnie, gojące i ściągające], Chamomilla Recutita Flower Extract [koi i łagodzi], Hedera Helix Leaf Extract [wyciąg z liści bluszczu pospolitego], Ginko Biloba Leaf Extract [działanie antyoksydacyjne], Glycyrrhiza Glabra Root Extract [ma właściwości łagodzące, przeciwobrzękowe, zmniejszające zaczerwienienia i rozjaśniające], Jania Rubens Extract [wyciąg z czerwonych alg Jania rubens], Stearic Acid [stabilizuje, natłuszcza i oczyszcza], Hamamelis Virginiana Leaf Extract [wyciąg z liści oczaru wirginijskiego], Talc [zabezpiecza ale też zanieczyszcza], Panax Ginseng Root Extract [wyciąg z żeń-szenia - regeneruje i odmładza], Propylene Glycol [zapobiega wysychaniu, otrzymywany z ropy naftowej], Butylene Glycol [konserwant], Synthetic Fluorphlogopite [reguluje lepkość], Hydroxypropyl Methylcellulose [substancja wiążąca], Pullulan [zagęszczacz], Titanium Dioxide [filtr UV], Sodium Phytate [substancja przeciwzapalna], Urea [mocznik, substancja nawilżająca], Diamond Powder [nadaje gładkości i rozświetla], Polysorbate 20 [ułatwia połącznie 2 cieczy], Carbomer [wpływa na konsystencję], Triethanolamine [regulator pH], Phenoxyethanol [konserwant], Benzoic Acid [konserwant], Dehydroacetic Acid [konserwant], Ethylhexylglycerin [konserwant], Parfum [zapach], Tin Oxide [reguluje lepkość].


Nie jestem zwolenniczką długich składów w kosmetykach. Dla mnie im krótsza i mało skomplikowana lista tym lepsza. Krem Actin udowadnia, że spora ilość składników wcale nie czyni go produktem gorszym. Kosmetyk zawiera sporą ilość przeróżnych ekstraktów oraz emolientów, których zdaniem jest nawilżanie, zmiękczanie i ochrona naskórka. Dużą role odgrywa również diamentowy pyłek, który rozświetla okolice oczu. Końcówka składu nie jest jednak najlepsza, zawartość Triethanolamine i Phenoxyethanol sprawia, że nie sięgnę po niego kolejny raz.


Krem znajduje się w szklanym pojemniczku - "bardzo, bardzo lubię" z odkręcanym wieczkiem. Formuła lekka, żelowa, świetnie rozprowadza się na skórze i bardzo dobrze wchłania. Zapach delikatny, przyjemny. Drobinki rozświetlają zasinione miejsca, lecz jest to efekt jednorazowy. Chcąc pozbyć się fioletowo-granatowych miejsc musimy porządnie nawilżać naskórek aby zbudować grubą warstwę, która nie będzie prześwitywała. Clarenie się to nie udało. 15 ml opakowanie wystarczyło mi na 2 miesiące użytkowania x2 dziennie. Nie zauważyłam jakiegoś spektakularnego nawilżenia czy odżywienia. Przez przypadek podrażniłam sobie skórę wokół oczy silnym żelem i krem stosowałam kilka razy dziennie, żeby szybko odbudować cieniutką skórę - niestety nie podołał. Musiałam sięgnąć po inny nawilżacz. Trochę się zawiodłam, liczyłam na coś więcej. Cena regularna: ok 70 zł, ja kupiłam na promocji za 40 zł. 

Krem Clarena w porównaniu z drogeryjnym różni się jedynie ceną i składem. Nie zauważyłam jakiegoś specjalnego traktowania mojej skóry. Wg mnie czasami w drogerii dostaniem coś znacznie lepszego i tańszego. 

MOŻE ZNACIE JAKIEŚ DOBRE KREMY POD OCZY? PRZETESTOWAŁAM JUŻ KILKANAŚCIE I CIĄGLE JESTEM NIEZADOWOLONA. POMÓŻCIE, PLISS :)



 

BESTSELLERY W KATEGORII MĘSKIE BUTY

BESTSELLERY W KATEGORII MĘSKIE BUTY


Spadające liście z drzew, przymrozki, chłodne powietrze i zmiana klimatu to pierwsze objawy nadchodzącej jesieni. Takie dni zmuszają nas do założenia cieplejszej kurtki i zmiany obuwia. W kąt na pewno wędrują klapki i sandały a ich miejsca zastępują półbuty, trampki, obuwie sportowe lub mokasyny. Tym razem nie będzie to post dla kobiet a dla mężczyzn, którzy poszukują dobry, wygodnych, eleganckich a za razem dziennych butów na chłodniejsze pory roku. Dzisiaj zaprezentuję LUKSUSOWE BUTY MĘSKIE - APIA.



Botki to model butów, po które mężczyźni sięgają najczęściej. Są eleganckie, uniwersalne i wygodne. Najlepiej prezentuje się model sztybletowy, który wydłuża stopę, nadając nodze ładnego kształtu. Bardzo fajnym elementem wyposażenia butów jest klamerka, którą znajdziemy w obuwiu FABI - jest to taka nutka elegancji. Sznurowadła to również element inności, który występuje w botkach JO GHOST. Zaprezentowane obuwie dostaniemy głównie w kolorze czarnym z wyjątkiem marki APIA, która oferuje buty w odcieniu granatu i szarości. Wszystkie fasony posiadają zamek i są dopracowane w każdym detalu. Jedne wykonane są z skóry jelenia, która charakteryzuje się przewiewnością, trwałością i elastycznością, inne ze skóry licowe połączonej z zamszem a te przeznaczone na największe mrozy ocieplane są naturalnym futrem owiec merynosowych. Futra i skóra chroni przed zimnem, jednocześnie nie przegrzewając stóp. Powyższe fasony będą pasowały do garniturowych spodnich, jak i zwykłych jeanowych rurek połączonych np. ze skórzaną kurtką. 



Męskie trzewiki to również fason, na który powinni skierować swój wzrok mężczyźni. Tak jak w przypadku botków design jest elegancki i uniwersalny. W przypadku trzewików lepiej prezentują się buty z wyposażeniem sznurówek niż takie zwykłe wkładane. Mają ciekawszy profil i noga wygląda w nich zdecydowanie lepiej. Wybierając trzewiki warto kierować się długością cholewki aby zapobiec m.in. wpadania śniegu do środka. Po trzewik z cholewką krótką można sięgnąć wiosną lub jesienią. Obuwie wykonane jest ze skóry licowej z skórzaną podeszwą. Gwarantuje to solidną jakość i długość użytkowania. OFFICINE CREATIVE mają zaokrąglone noski i są celowo postarzane tak aby nadać im charakteru vintage. Trzewiki APIA są dziurkowane i zrobione na styl brogues. OFFICINE CREATIVE Z SZNURUWKAMI wyglądają na bardzo eleganckie i zdecydowanie będą świetnie komponowały się z garniturowymi spodniami. BRĄZOWE TRZEWKI SZNUROWANE przeznaczone są na cieplejsze pory roku. 

PODSUMOWANIE: WRZESIEŃ - PAŹDZIERNIK 2020

PODSUMOWANIE: WRZESIEŃ - PAŹDZIERNIK 2020


Początek nowego miesiąca wiąże się z podsumowaniem ubiegłego - września i października. Tym razem w denku znajdują się moi stali ulubieńcy, seria kosmetyków do twarzy, z którą wiązałam sporą nadzieje, zapach na którym bardzo się zawiodłam, krem, który ma coś w sobie ale do ostatecznego słowa potrzebuję jeszcze jednego opakowania i wiele innych produktów :) Ciekawi? Zapraszam na recenzję zbiorczą kosmetyków, z którymi się pożegnałam :)


TRESemme | Odżywka do włosów - szampony i odżywki tonujące to obowiązkowe kosmetyki, które powinny się znaleźć w toaletce blondynki, chcącej cieszyć się platynowym a nie żółtym kolorem włosów. Odżywka w połączniu z szamponem, niwelowała kurczaczkowy kolor. 


PANTENE | Odżywka do włosów - to stały bywalec moich denek. Bardzo lubię tę serię odżywek. Nawilżają, sprawiają, że włosy są miękkie i sypkie. Jest lekka, nie przetłuszcza i nie obciąża kosmków.


AVON | Woda toaletowa - Eve Duet składa się z dwóch różnych zapachów. W katalogu aromat bardzo mi się podobał. Po otrzymaniu wody, nijak miała się ona do tego co zamówiła. Początkowo chciałam oddać produkt do sklepu ale ostatecznie 1 część przygarnęła mama a drugą zużyłam jako odświeżacz powietrza.




ZIAJA | Kolagenowy krem na noc - lubię ładnie pachnące kosmetyki ale ilość zapachu w tym kremie jest zdecydowanie zbyt duża. Konsystencja lekka, dobrze rozprowadza się na buzi, szybko wchłania. Skóra jest nawilżona ale też zanieczyszczona. Przy problematycznej cerze występuje wysyp. Nie wpływa na zmarszczki. 

ZIAJA | Rozświetlający krem na dzień - krem dobry na zimę, odradzam stosowanie go latem jak również nie polecam dla skór mieszanych lub tłustych. Setki drobinek, które znajdują się  w kremie nadają dodatkowej świetlistości i niezbyt dobrze wyglądają na buzi. Świecimy się jak choinka a chyba nie oto w tym chodzi. Dodatkowo krem mnie zapychał. Plusy: nawilża, odżywia i ładnie pachnie.


LA ROCHE POSAY | Krem do twarzy - kosmetyk, po którym nie wyrobiłam sobie jeszcze ostatecznego zdania. Na początku miałam wrażenie, że mnie wysusza ale też ratował moja buzię w kryzysowych sytuacjach. Gdy widziałam, że mnie sypie - samo jednorazowe użycie na noc sprawiało, że skóra się wyciszała. Z pewnością sięgnę po kolejne opakowanie aby móc w 100% wyrobić sobie o nim opinię bo krem wydaje mi się, że nie jest zły :) 


TOŁPA | Peeling do twarzy - kosmetyk znany już chyba wszystkim. Produkt ma przepiękny tropikalny zapach i lekka konsystencje. Po nałożeniu czuć delikatnie pieczenie, które ustaje po kilku minutach. Po zmyciu moja skóra jest oczyszczona, miękka i gładka. To już moja 4 opakowanie i na pewno nie ostatnie. 


SORAYA | Tonik  - tonik to obowiązkowy kosmetyk, który powinien znaleźć się w codziennej pielęgnacji naszej skóry - przywraca naturalne pH. Just glow ma bardzo ładny świeży zapach, odżywia skórę i dodaje jej powera. Skóra jest promienna, nawilżona i pozbawiona martwego naskórka. 

AA | Krem pod oczy - krem kupiła za 3 zł na wyprzedaży w Rossmanie. Nie oczarował mnie i nie zachwycił. Nie nawilżał, nie odżywiał - krótko mówiąc nie robił nic. Czasami powodował pieczenie. Do plusów mogę zaliczyć zapach i szybkie wchłanianie. 


CLARENA | Krem do twarzy z pajęczym jedwabiem -  posiada mikro granulki, które pod wpływem wcierania rozpuszczają się. Produkt ma treściowa konsystencje, dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Już po pierwszym użyciu zauważyć można napięcie i odżywienie skóry. Cera po używaniu tego kremu była miękka, pełna zaskórników i innych niespodzianek.


CLARENA | Krem do twarzy z ogórkiem - lekko zawiodłam się również na tym kremie. Miał działałać przeciwbakteryjne i ściągać pory a nie robił nic.  Delikatnie zapach ogórka odświeżał i odżywiał skórę. Taki zwykły krem.

CLARENA | Krem pod oczy - o tym kremie jeszcze napiszę. 


LPM | Balsam do ciała - pachnie obłędnie, przepięknie i jest "och" i "ach". Używanie tego kosmetyku to była sama przyjemność. Wygodna pompka, lekka konsystencja, która dobrze rozprowadzała się na ciele i bardzo wydajne opakowanie to tylko nieliczne plus. Nawilża, odżywia i wygładza. Byłam z niego bardzo zadowolona ;)

ORIFLAME | Balsam do ciała - bardzo ładny, miodowy, delikatny zapach. Lekka, kremowa konsystencja. Szybko się wchłaniał i dobrze nawilżał. Świetnie sprawdzał się po depilacji. Jedyny minus. Nie przepadam za takimi opakowaniami i grzebaniem w kosmetykach.

NIVEA | Balsam po goleniu - dla kobiet, które chcą uniknąć podrażnień po depilacji sprawdzi się rewelacyjnie. Odżywia i nawilża a przede wszystkim koi i łagodzi podrażnienia. Jak dla mnie w kategorii produktów po goleniu - jest najlepszy!


BIAŁY JELEŃ | Emulsja do higieny intymnej  - najlepsza emulsja jaka do tej pory używałam. Jest łagodna, ma delikatny zapach, nie podrażnia, nie uczula, łagodzi podrażnienia, koi, leczy delikatne infekcje.



NIVEA | Antyperspirant - lubię dezodoranty tej marki, ładnie pachną, odświeżają na długo i chronią przed potem. Ta wersja nie zapobiega przed zabrudzeniem ubrań. 


GARNIER | Antyperpirant - nowość, ładny, delikatny zapach. Dobrze chroni przed poceniem się, nie brudzi ubrań. Nie podrażnia, nie uczula, nie powoduje swędzenia. 




 

"WIELE DO STRACENIA" MAREK MARCINOWSKI

"WIELE DO STRACENIA" MAREK MARCINOWSKI


Andrew Freshet sądzi, że złapał szczęście za ogon. Pnie się po szczeblach kariery w jednym z nowojorskich banków inwestycyjnych. Nic nie wskazuje na to, że zwykły służbowy wyjazd do Sierra Leone zamieni jego życie w rozpędzony rollercoaster. Powieść Marka Marcinowskiego to sensacja z prawdziwego zdarzenia: nieoczekiwane zwroty akcji, intrygi, śmiertelnie niebezpieczna gra, gigantyczne inwestycje, a w ich tle miłość, która w podbramkowej sytuacji przypomina, że jeszcze nie wszystko stracone.


Andrew Freshet ma poukładane życie. Nieoczekiwanie wszystko zaczyna się sypać. Towarzyszymy bohaterowi w długiej wędrówce od wysokościowców Manhattanu po pustynie Nowego Meksyku. Wokoło rozkręca się wir śmierci, a rzeczywistość – jeszcze przed chwilą spokojna i przewidywalna – nagle pokazuje wilcze kły.  Andrzej Pilipiuk, autor kilkudziesięciu książek, laureat nagrody literackiej im. Janusza A. Zajdla

Kartel narkotykowy, przemytnicy staroegipskich zabytków, wyrachowani inwestorzy i burza uczuć. Powieść porywa czytelnika w świat wielkiej finansjery Nowego Jorku i bez ostrzeżenia funduje zaskakujące zwroty akcji. Do samego końca. Chociaż czy koniec to naprawdę koniec…? – Monika Nieckarz, redaktorka, miłośniczka dobrych kryminałów, przyrody i koni mechanicznych w dużych stadach.


Powieść toczy się na trzech kontynentach. Poza wątkami kryminalnymi oraz częstymi i niespodziewanymi zwrotami akcji otrzymujemy również solidną dawkę cennych obserwacji psychologicznych, poruszające historie życiowe, a także cenną lekcję postępowania w grze giełdowej. Przeczytałem tę książkę jednym tchem, zły, że rozwój wydarzeń nie pozwalał mi się od niej oderwać, a gdy już skończyłem, trwam w oczekiwaniu na ciąg dalszy. – prof. dr hab. Andrzej Niwiński, archeolog, autor powieści „Hieny i lotosy”





"Wiele do stracenia" to historia pracoholika - maklera giełdowego, dla którego chęć posiadania pieniądza jest życiowym priorytetem. Gdy zaczyna tracić wszystko jego życie zmienia się o 180 stopni. Powieść trzyma w napięciu i daje dużo do myślenia. Uświadamia nam, jak kruche jest życie i pokazuje wartości, którymi powinniśmy kierować się w obecnym świecie. Historia wciąga, jest pełna intryg, zwrotów akcji i trzyma w napięciu. Pojawia się w niej również wątek miłości, który również powiązany jest z giełdą. Pierwszy raz miałam okazję przeczytać lekturę, która pokazuje świat finansów, życie maklerów i wagę czasu w giełdowym świecie. Nie spodziewałam się, że 300 stron przeczytam w jeden dzień :) Tekst czyta się lekko, przyjemnie - nawet nie wiesz kiedy mija strona za stroną :)  Ogromny plus za twardą okładkę :)


Książkę dostaniecie m.in. w:

TANIA KSIĄŻKA  - ok 26 zł

EMPIK - ok 36 zł

Jeśli chcielibyście zajrzeć na stronę autora, Pana Marka Marcinowskiego, również zostawiam link:

SUCHY SZAMPON BATISTE ROSE GOLD

SUCHY SZAMPON BATISTE ROSE GOLD


Nagłe wyjście do sklepu bo coś się skończyło... szybka kawka u znajomych a może pilna sprawa na mieście? Często bywa tak, że niektórych wyjść nie da się zaplanować i są raczej spontanicznie. Dres w tych czasach to nie problem - sportowe ubranie jest teraz bardzo modne. Makijaż? Hm..Krem i tusz wystarczą a co zrobić z włosami, kiedy ich mycie zajmuje zwykle kilkanaście minut a przecież dochodzi jeszcze suszenie... Z pomocą w kryzysowych sytuacjach przychodzi nam suchy szampon. Dzisiaj zaproponuję Wam mojego ulubieńca, którego używam już od kilku miesięcy... I to nie jest tak, że nie myję włosów, jako posiadaczka włosów cienkich i rzadkich - uwielbiam jego odbicie od nasady. Zapraszam na recenzję SUCHEGO SZAMPONU BATISTE ROSE GOLD.


SKŁAD
Butane [propelent - gaz], Isobutane [gaz], Propane [gaz], Oryza Sativa (Rice) Starch [skrobia ryżowa, używana zamiast talku], Alcohol Denat [alkohol], Parfum [zapach], Distearyldimonium Chloride [składnik odżywiający włosy], Cetrimonium Chloride [konserwant], Limonene [zapach], Linalool [zapach], Benzyl Salicylate [zapach].

Chociaż nie spodziewałam się, niczego innego to analizując skład prawie dostałam zawału :D W tym przypadku widoczne jest to, że nie zawsze krótki skład jest dobry. Teoretycznie rzecz biorąc cudem byłoby wydobycie kosmetyku w aerozolu bez gazu :D Szkodliwe substancje są więc nieuniknione a chcąc z nich zrezygnować musielibyśmy wykluczyć wszystkie kosmetyki w sprayu :)


Suchy szampon Batiste pomimo okropnego składu jest wg mnie najlepszym kosmetykiem w swojej dziedzinie. Przerobiłam już chyba wszystkie marki i żadna nie może się z nim równać. Produkt szybko odświeża włosy, unosi je od nasady i przedłuża świeżość o kilkanaście godzin. Z pewnością nie jest on przeznaczony do codziennego stosowania - zdecydowanie to odradzam. Raz na jakiś czas tak. Ja najczęściej używam go do odbicia włosów - nie lubię tłustych kosmków i ich odświeżania a kryzysowe sytuacje raczej mi się nie zdarzają :) Minusy: może pojawić się swędzenie i podrażnienie skóry głowy a także łupież; widoczny biały proszek, który trzeba porządnie wyczesać - a i tak pewnie będzie zauważalny. W przypadku moim - czyt. blondynek, biały nalot to nie problem, gorzej z brunetkami. Wiem, że Batiste wypuściło szampony przeznaczone do tego typu włosów ale nie wiem jak się sprawują i raczej szybko się nie dowiem - love my blond ;) Do wad można również zaliczyć suche i szorstkie włosy. Obowiązkowo, po jego zastosowaniu, głowie należy się porządne oczyszczenie a czuprynie nawilżenie. W zapachu Rose Gold wyczuwamy nuty wody różanej połączonej z słodką wanilią i migdałami. Suche szampony Batiste znaleźć można w każdej drogerii za ok 16 zł. Warto polować na promocje, czasami można je kupić za niecałe 11 zł. 


Copyright © 2014 Anqelique , Blogger