Bandi Sebo Care, PMF krem redukujący niedoskonałości na noc

Bandi Sebo Care, PMF krem redukujący niedoskonałości na noc


Marka Bandi zyskuje na popularności w moich oczach i ostatnio zaczynam żałować, że odkryłam ją tak późno. Coraz chętniej powiększam swój asortyment i kupuję nowe kosmetyki. Tym razem recenzja KREMU REDUKUJĄCEGO NIEDOSKONAŁOŚCI na noc


SKŁAD
Aqua/Water [woda], Propylene Glycol [wspomaga transport innych substancji w głąb skóry, ze względu na to, że uzyskiwany jest z ropy naftowej nie należy do składników lubianych], Cyclopentasiloxane [ułatwia rozprowadzanie kosmetyku na twarzy, zapobiega ulatnianiu się wody ze skóry], Mandelic Acid [kwas migdałowy - rozjaśnia, spłyca zmarszczki, wygładza], Caprylic/Capric Triglyceride [emolient, który zmiękcza i wygładza], Ethylhexyl Stearate [emolient, zapobiega ulatnianiu się wody, może przyczyniać się powstawania zaskórników], Glyceryl Stearate [emolient, który nadaje odopowiednią konsystencję kosmetykom], Cetearyl Alcohol [substancja łącząca olej z wodą], Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil [olej ze słodkich migdałów], Cyclohexasiloxane [substancja ułatwiająca rozprowadzanie kosmetyku], Sodium Hydroxide [substancja zmiękczająca, w dużych ilościach może powodować podrażnienia], Gluconolactone [poprawia koloryt, działa nawilżająco], Dimethicone [zmiękcza i nawilża], Saccharomyces Lysate Extract [odżywia skórę], Lactobacillus Ferment [wzmacnia i przywraca skórze równowagę], Lactobionic Acid [kwas, złuszcza, zmiękcza i wygładza], Ceteareth-20 [emulgator], PEG-100 Stearate [emulgaotr], Dimethicone Crosspolymer [ułatwia aplikację kosmetyku], Disodium EDTA [wspomaga działanie konserwantów], Parfum/Fragrance [zapach], Phenoxyethanol [konserwant], Ethylhexylglycerin [konserwant], Alpha-Isomethyl Ionone [zapach], Hydroxycitronellal [zapach], Limonene [zapach].


Krem zapakowany jest w kartonowe pudełeczko, które dodatkowo owinięto folią. Lubię takie formy zabezpieczania kosmetyków. Mam wtedy 100% pewność, że nikt przede mną "nie testował" produktu. Bardzo fajnym akcentem jest próbka kremu dołączona do kosmetyku. Zawsze można wypróbować coś innego, nowego. Odnośnie składu, nie jest on najlepszy i można mieć do niego wiele zastrzeżeń jednak mnie to nie zraża. Jest to jeden z nielicznych kremów, który działa :)




Produkt wyciskamy za pomocą pompki, która chodzi lekko i sprawnie. Możemy kontrolować ilość wydobywanego kremu lub po prostu przycisnąć do końca i wtedy ilość jest odpowiednia do pokrycia całej buzi. Konsystencja jest lekka, kremowa. Nie czuć jej po nałożeniu na twarz. Zapach bardzo delikatny i przyjemny. Ze względu na zawartość kwasów, krem należy stosować w okresie jesienno-zimowym. Przy regularnym użytkowaniu zauważyłam przygaszenie przeróżnych zmian, wyciszenie twarzy i co mnie bardzo zdziwiło, bo w przypadku takich kremów jeszcze tego nie spotkałam - moja buzia była bardzo dobrze nawilżona i odżywiona. Byłam pewna, że krem wysuszy buźkę a tu taka niespodzianka. Nie zauważyłam, żeby kosmetyk w jakiś stopniu wpłynął na zaskórniki czy pory. Jak były tak są nadal. Kosmetyk wydajny, wystarczył mi na 3 miesiące użytkowania. Produkt kupiłam a w aptece DOZ za ok 40 zł :) Wiosna już niedługo więc zastąpię go innym kremem ale chętnie wrócę do niego jesienią :)



 CO MYŚLICIE O SKŁADZIE KOSMETYKU? KUPILIBYŚCIE TEN PRODUKT?

Golden Rose Nude Look Matowa Pomadka do Ust 03 Pinky Nude

Golden Rose Nude Look Matowa Pomadka do Ust 03 Pinky Nude


Wiem, że jest pandemia i większość z nas nie maluje ust, wiem też, że wielkimi krokami nadchodzi wiosna a wraz z nią soczyste kolory a ja tu wyskakuję z pomadką Golden Rose Nude Look 03 Pinky Nude, która zdecydowanie bardziej wpasuje się w jesiennie klimaty no ale.. Kolor wg mnie jest uniwersalny, to typowy nudziak. Osoby, które boją się mocny kolorów, polubią go o każdej porze roku :)


Beżowe, standardowe opakowanie nawiązuje do kolorów nude. W składzie znajdziemy witaminę E oraz substancje nawilżające. Formuła kremowa, delikatne, komfortowa w noszeniu, niewyczuwalna na ustach. Do pełnego pokrycia potrzebna jest jedna warstwa, która rozkłada się równomiernie. Nie podkreśla załamań i suchych skórek. 


Różowy nudziak podkreśla naturalny kolor ust, nie jest wyzywający i świetnie sprawdza się w codziennym makijażu. Równie dobrze będzie wyglądał przy mocnych podkreślonych oczach. Pomadka jest matowa ale nie wysusza ust, wręcz przeciwnie, daje im delikatne nawilżenie i odżywienie. Trwałość zasługuje na brawa, po zjedzeniu posiłku nadal trzymała się na ustach :)





To moja druga pomadka z Golden Rose, z której jestem bardzo zadowolona i po której, mam ochotę na kolejne. Z pewnością, po pandemii i pozbyciu się tych wstrętnych masek, powiększę swoją kolekcję. Na razie zadowolę się tym co mam :) Swoją pomadkę kupiłam w sklepie COCOLITA - POMADKA NUDE LOOK za ok 10 zł (promocja), cena regularna ok 16 zł. 


ZNACIE POMADKI GOLDEN ROSE? CO MYŚLICIE O O KOLORZE PINKY NUDE?
 

Lanbena, Vitamin C Eye Mask (Płatki pod oczy z witaminą C)

Lanbena, Vitamin C Eye Mask (Płatki pod oczy z witaminą C)


Stres, niezdrowy tryb życia, mało snu sprawiły, że moja skóra wokół oczu legła w gruzach, pojawiły się sińce pod oczami i ogromne worki, których nawet nie byłam w stanie zakryć korektorem. Na początku nie przeszkadzało mi to ale z czasem zdałam sobie sprawę, że mam dopiero 30 lat a moja cera wygląda na dużo więcej. Po cudownym kosmetyku, jakim okazała się


bez wahania sięgnęłam po kolejny produkt, jakim było


niestety po przejrzeniu składu, odkryłam, że pomimo zawartości kwasu hialuronowego i śluzu ślimaka nie mogę dopuścić go do codziennie pielęgnacji mojej skóry, ze względu na zawartość substancji alergennych. Po nie udanej próbie, sięgnęłam po ostatni produkt, który zamówiłam czyli PŁATKI POD OCZY Z WITAMINĄ C


Skład (INCI): 
Water [woda], Glycerin [substancja nawilżająca], Carrageenan [substancja żelująca, wiążąca] 3-0-Ethyl Ascorbin Acid [witamina C - kwas L-askorbinowy, rozjaśnia, poprawia koloryt], Sodium Hyaluronate [sól sodowa kwasu hialuronowego, substancja nawilżająca], Niacinamide [witamina PP czyli witamina B3, poprawia kondycję skóry], Ceratonia Siliqua (Carob) Gum [substancja zmiękczająca], Hydrolyzed Collagen [hydrolizat kolagenu, odpowiada za sprężystość], Dipropylene Glycol [nawilża, zapobiega wysychaniu], Butylene Glycol [konserwant, odpowiada za utrzymanie wilgoci], Amica Montana Flower Extract [wyciąg z kwiatów arniki górskiej], Tocopheryl Acetate [witamina E, spowalnia proces starzenia się skóry], Adenosine [substancja odżywiająca skórę] , Allantoin [ substancja łagodząca, kojąca i przeciwzapalna oraz wygładzająca], Caffeine [substancja odżywiająca skórę i pobudzająca mikrokrążenie], Xanthan Gum [substancja wpływająca na konsystencję], Peg-60 Hydrogenated Castor Oil [olej rycynowy, emulgator], Ceramide Np [ceramidy], Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract [wyciąg z kwiatów rumianku pospolitego ma właściwości kojące, łagodzące i przeciwzapalne], Phenoxyethanol [to konserwant, który działa na zahamowanie rozwoju mikroorganizmów w kosmetyku], Mica [jest to minerał nadajacy perłowy wygląd kosmetykom], Fragrance/Parfum [zapach], Yellow 5(Ci 19140) [barwnik].


Płatki znajdują się w odkręcanym plastikowym słoiczku, które dodatkowo zapakowane było w kartonowe pudełeczko owinięte folią. Nie ma możliwość aby osoby trzecie miały dostęp do kosmetyku. Produkt przyleciał/przyjechał nie zniszczony, nie pogięty i aż dziwne, że nie został uszkodzony przebywając tyle kilometrów. W środku znajdziemy szpatułkę, która ułatwia wyciąganie płatków i plastikową przykrywkę, która dodatkowo zabezpiecza płatki. 


W opakowaniu jest aż 60 jednorazowych płatków pod oczy, z ogromną ilością żelu. Same płatki nie rwą się podczas nakładania i są mocno nasączone. Nie wyczułam konkretnego zapachu. Wg producent powinniśmy je stosować 1-2 razy w tygodniu i trzymać je ok 20 minut na skórze. Ja zapłaciłam za nie niecałe 30 zł. Cena dwóch sztuk to tylko 1 zł, jest to stosunkowo mało, w porównaniu do płatków zakupionych w Polsce. 


Miałam wiele obaw przed składaniem zamówienia. Zakupy na Aliexpress są jedną wielką niewiadomą. Tak naprawdę, nie ma pewności czy skład podany na opakowaniu jest prawdziwy. Chociaż jeśli jednak jakimś cudem się zgadza to zasługuje na wielkie brawa, bo jest naprawdę wg mnie bardzo dobry. Płatki są solidnie nasączone i zajmują całą przestrzeń słoika. Trzymam je w lodówce aby efekt chłodzenia i niwelowania sińców był jeszcze lepszy. Kosmetyk dobrze przylega do skóry ale trzeba go nakładać na leżąco, zsuwa się gdy trzymamy głowę pionowo. Kształt produkty jest bardzo dobrze skrojony, płatki są duże i nie ma problemów z dopasowaniem ich do oka.


Może zdjęcia niezbyt dobrze to obrazują ale płatki przy regularnym stosowaniu w dużym stopniu poprawiły stan mojej skóry. Dzięki przechowywaniu ich w lodówce, dawały rewelacyjne uczucie chłodu i ukajały skórę. Zmniejszyły cienie i worki pod oczami. Wygładziły i rozjaśniły skórę. Poprawiły elastyczność i nawilżyły. Producent wspomina coś o redukcji linii i zmarszczek, jednak pod tym względem nie zauważyłam żadnych zmian. Płatki występuję w 4 rodzajach: Retinol Hydra - płatki z retinolem, do zanikania cienkich linii, Hydra hialuronowe -  do utrzymania nawilżenia, Witamina C Hydra, z witaminą C - do zanikania cieni, Złota czarna perła - płatki z czarną perła, do usuwania worków pod oczami. 



CO MYŚLICIE O KOSMETYKACH Z CHIN? ZNACIE MARKĘ LANBENA?


Herbal Essences White Strawberry & Sweet Mint

Herbal Essences White Strawberry & Sweet Mint

Szukając pięknie pachnącego szamponu gdzieś w internetowych zakamarkach natknęłam się na szampon Herbal Essences. Do niedawna nie byłam zwolenniczką eksperymentowania i raczej kupowałam produkty sprawdzone/ulubione. Ostatnio jednak zapragnęłam mieć pięknie pachnące włoski. Nie ma na rynku zbyt wielu szampon, które pozostawiają na kosmkach jakikolwiek zapach, dłużej niż do suszenia suszarką. Sama mogę polecić jedynie dwa. Truskawka w połączeniu z słodką miętą kojarzyła mi się z przepysznymi lodami, jedzonymi w upalny dzień. I gdyby takie coś mieć na włosach...Hmm..? Brzmiało baaaardzo kusząco! ;)


Oczyszczający szampon mieści się w 400 ml butelce i możemy go znaleźć "chyba" w każdej drogerii. Na pewno jest dostępny w Hebe i Rossmannie. Butelka jest przezroczysta i w pełni wykonana z plastiku. Jej barwa pozwala kontrolować ilość szamponu i w razie "w" dokupić kolejne opakowanie. W zapachu czujemy słodką truskawkę w połączniu z chłodną miętą. Szampon daje też uczucie chłodu podczas mycia. Konsystencja nie za rzadka i nie za gęsta. 


SKŁAD:
Sodium Lauryl Sulfate [najpopularniejszy środek stosowany w szamponach, może podrażniać, powodowac alergię i uczulać], Sodium Chloride [wpływa na konsystencję produktu], Sodium Citrate [substancja buforująca], Sodium Xylenesulfonate [składnik pianotwórczy, mocno oczyszczjący skórę], Cocamidopropyl Betaine [składnik powierzchniowo czynny, łagodny], Parfum [zapach], Sodium Benzoate [konserwant], Hydroxypropyl Methylcellulose [substancja wiążąca, regulująca lepkość], Citric Acid [wygładza, rozjaśnia], Benzyl Benzoate [zapach], Hexyl Cinnamal [zapach], Tetrasodium EDTA [zwiększa trwałość kosmetyku], Sodium Hydroxide [utrzymuje odpowiednie pH], Linalool [zapach], Butylene Glycol [konserwant, rozpuszczalnik], Limonene [zapach], Histidine [utrzymuje wilgoć, odżywia], Mentha Piperita Oil [zapach mięty pieprzowej], Menthol [daje uczucie chłodu], Mentha Arvensis Leaf Oil [olejek eteryczny miętowy, zapach], Magnesium Nitrate [odżywka do włosów], Fragaria Chiloensis Fruit Extract [wyciąg z owoców truskawki, zapach], Ecklonia Radiata Extract [brak informacji], Aloe Barbadensis Leaf Juice [składnik otrzymywany z liści aloesu], Alcohol Denatured [konserwant], Methylchloroisothiazolinone [konserwant], Magnesium Chloride [substancja regulująca lepkość], Methylisothiazolinone [konserwant]. 


Szampon bardzo mocno się pieni, daje to uczucie porządnego oczyszczenia skóry głowy i jak to mówią, jest to niezły "rypacz". Obowiązkowo odżywka, silnie nawilżająca, bo włosy są bardzo szorstkie i suche. W związku tym, że kosmetyk jest aż tak mocny nie należy stosować go codziennie. W sumie nawet na to nie liczyłam, skoro należy do kategorii, produktów oczyszczających. Żałuję, że nie dokupiłam odżywki, jestem bardzo ciekawa jak sprawdziłby się w duecie. Z samego szamponu, pomimo średniego składu jestem zadowolona. Ze względu na zapach, chętnie stosowałabym go codziennie ale ograniczam się do jednego razu w tygodniu. Myślę, że to wystarcza. Produkt nie podrażnił mojej skóry i nie uczulił. A..i włosy po nim nie pachną za długo... :( Chętnie wypróbuję inne szampony tej marki :) Cena regularna: 19.99 zł, cena w promocji: ok 15 zł. 

ZNACIE SZAMPON HERBAL ESSENCES WHITE STRAWBERRY & SWEET MINT? POLECACIE COŚ, PO CZYM WŁOSY PACHNĄ JESZCZE PRZED DŁUGI CZAS? JAKIE SĄ WASZE ULUBIONE SZAMPONY?

 

Kalendarz adwentowy z Rossmanna 2020

Kalendarz adwentowy z Rossmanna 2020


Z roku na rok kalendarze adwentowe zyskują na popularności. Chociaż ich ceny w listopadzie są bardzo wysokie to w styczniu, po świętach może je kupić za bardzo małe pieniążki. Ale czy są one warte nawet tych kilku złotych? Dzisiaj recenzja mojego pierwszego kalendarza adwentowego z Rossmana :)


Kalendarz sam w sobie prezentuje się całkiem fajnie. Przypomina książką, zawiązaną na wstążkę. Strona tytułowa dużo mówi o zawartości. Znajdziemy w nim produkty do kąpieli i ciała. Nie ma kolorówki, co może świadczyć o tym, że zawartość może przypaść do gustu większości z nas. Ostatnia strona to spis wszystkich kosmetyków i gadżetów wraz z ich składem. Po otwarciu, oczywiście naszym oczom ukazują się 24 okienka o różnej wielkości. Wyczuwalny jest również delikatny, przyjemny zapach, który jak się potem okazuje, należy do soli :) Okienka otwierają się ciężko, niektóre musiałam rozrywać na siłę. Wszystkie produkty są tak mocno przyklejone, że czasami miałam problem z ich oderwaniem, całe szczęście, że nic nie uszkodziłam :) Wszystko zachowane jest w zielono-czerwonej kolorystce i świątecznym klimacie. 


ZAWARTOŚĆ KALENDARZA

1. Gumki sprężynki - 3 szt. Bardzo lubię takie gumeczki, nadają objętości kosmkom przy związaniu w kucyk i ułatwiają stworzenie koka na czubku głowy. 

2.8.9.16. Kula do kąpieli - 2x14g, 45g, 100g,  nie mam wanny więc produkty wykorzystam podczas kąpieli bąbelkowej, którą robią regularnie swoim stopom. Zapach kuli mniejszej kwiatowy, druga owocowy - arbuzowy, kula w kształcie serca i motylka - aromat mydlany. 

3. Połyskujący żel pod prysznic - 30 ml, słodkiego, waniliowego żelu zawierającego mnóstwo drobinek, ciekawe jak zachowają się na ciele :) 

4.14.21. Sól do kąpieli -3x 30g, 2x zapach kwiatowy, 1x - zapach pomarańczowy. W związku z tym, że nie mam wanny, sole wykorzystam jako zapach do garderoby lub kąpieli wodnej dla stóp :)

5. Balsam do ust - 10g, zapach mleczno - truskawkowy. Kosmetyk używany przez cały rok, nie zmarnuje się :)

6. Krem do rąk - 30 ml, nie przepadam, ale skoro zawitała zima, przyda się coś nawilżającego do dłoni.

7. Galaretka do kąpieli - 30 ml, zapach grejpfrutowy, kojarzy się z kostką WC, nie podoba mi się. Troszkę galaretki się wylało ale nie ubolewam nad tym i tak trafia do kosza ;)

10. Krem do stóp - 30 ml, o stópki zaczynam dbać końcem zimy, początkiem wiosny, więc krem na pewno wykorzystam :)
 
11. Separator - 2 szt. mam i są chyba niezniszczalne, te oddam koleżance :) zastanawia mnie dlaczego są różowe a nie np. zielone? hm..

12. Lusterko - zwykłe, świąteczne, małe - zmieści się w każdej, nawet najmniejszej torebce :)

13. Spray na dobranoc - produkt, który chyba najbardziej mnie zainteresował. Spryskujemy nim poduszkę i podobno ma ułatwiać spanie - zobaczymy :)

15. Balsam do ciała - 30g, uwielbiam takie mazidła :)

17. Peeling do ciała - 30g, lubię, używam regularnie.

18. Myjka do ciała - nie lubię takiej formy, wolę rękawice lub zwyczajne szorstkie gąbki. 

19. Gumka do włosów - ciężko się rozciąga i jest jakaś tak dziwna. 

20. Glinkowa maseczka do twarzy - 20g, kolejny super produkt, bardzo lubię :)

22. Maska do spania - nie używam i chyba nie będę. Materiał jest szorstki, nieprzyjemny w dotyku i gumka jest za luźna :)

23. Pilnik do paznokci - pilników nigdy dość ;)

24. Peeling do ust - 10g, zapach mleczno - truskawkowy. Nigdy nie używałam, zawsze robiłam sobie peeling szczoteczką do zębów lub miodem więc jestem bardzo ciekawa takiego gotowca ;)


Regularna cena kalendarza to 129,99 czyli 1 okienko kosztuje ok 5,41 zł. Ja kupiłam go na wyprzedaży za 29.99 zł czyli cena 1 okienka to 1.24 zł. Kalendarz nie zawierał produktów znanych marek, wszystkie są no name więc uważam, że cena 130 zł jest grubo przesadzona. W niektórych momentach zastanawiałam się czy 1.20 zł to nie jest za dużo. Nie ukrywajmy hurtowe koszty wyprodukowania pilniczka, czy takiej kuli liczone są w groszach. To mój pierwszy tego typu kalendarz i po niezbyt ciekawej zawartości nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek się na niego zdecyduję, nawet w cenie promocyjnej. Gdybyście mieli jakieś pytanie odnośnie kosmetyków, to pytajcie, jestem na etapie ich używania :)

A WY CO O NIM MYŚLICIE? INFORMOWAŁAM WAS O PROMOCJI NA IG, CZY KTOŚ Z WAS SKORZYSTAŁ Z WYPRZEDAŻY? JAKIE KALENDARZE POLECACIE?

 

 "Szymborska. Znaki szczególne. Biografia wewnętrzna" Joanny Gromek-Illg

"Szymborska. Znaki szczególne. Biografia wewnętrzna" Joanny Gromek-Illg


Witajcie! Wiem, że za za oknami zrobiło się biało i wszystko wskazuje na to, że zima zawita do nas na kilka ładnych dni. Z pewnością większość z Was ubierze ciepłe buty, grubą czapkę i szalik i podda się białemu szaleństwu aby choć przez chwilę nacieszyć się śnieżnym puchem :) Po powrocie do domu, sięgniemy po gorący kubek kakao bądź herbaty i ciepły kocyk. Miłym akcentem może też być dobra lektura :)


25 listopada swoją premierę miała książka "Szymborska. Znaki szczególne. Biografia wewnętrzna" Joanny Gromek-Illg. Jest to opowieść o niezwykłej kobiecie, jej temperamencie, niezależności i apetycie na życie. Autorką jest znajoma Wisławy Szymborskiej - nad książką pracowała ok 5 lat. 


,,Czasami jestem podobna do siebie, a czasami nie" - powtarzała.

Od zawsze budziła emocje. Była bliska także tym, którzy nigdy wcześniej nie czytali poezji. Czytelnicy myśleli o niej jak o przyjaciółce, sąsiadce i doradczyni. To może dziwić, tym bardziej że tak mało pisała i mówiła o sobie.

Łączyła cechy nie do pogodzenia: czułość i ironię, surowość i serdeczność, dojrzałość i dziewczęcy urok. Nie bez powodu jeden z bliskich pisał do niej: ,,Wisełko, jesteś taka wieloraka". Nie dało się jej zaszufladkować. Na jednej ze słynnych kartek wysyłanych do przyjaciół umieściła swój adres: ,,pokój z osobnym wejściem".

Jaka była naprawdę Wisława Szymborska?

"Interesowało mnie nie tyle życie zewnętrzne, co psychika poetki, jej przeżycia wewnętrzne. To rejony, do których dostępu broniła bardzo stanowczo, powtarzając: ,,to po mojej śmierci", co skutecznie peszyło rozmówców. Na podstawie tysięcy listów, ale też rozmów z przyjaciółmi i znajomymi Wisławy spróbowałam odtworzyć tę część jej biografii, którą najskrzętniej ukrywała."

/fragment wstępu/

Książka zawiera 544 strony. Pewne jest to, że książka przypadnie do gustu jedynie osobom, które lubują się w takich gatunkach. Biografia nie jest dla wszystkich. Sama do niedawna myślałam, że książki z tej kategorii są nudne, jednak po przeczytaniu opowieści o życiu jednego z piosenkarza zmieniłam zdanie i uważam, że są one równie ciekawe jak np. powieści obyczajowe. Dużą rolę odgrywa tutaj autentyczność i realność zdarzeń. Książka chociaż ma bardzo wiele stron nie jest nuda. Z ogromną przyjemnością poznałam życie Pani Wisławy. 

"Szymborska. Znaki szczególne. Biografia wewnętrzna" kupicie m.in. w:

KSIĘGARNIA ZNAK - ok 40 zł



 

Outfit for today - Suzuki, Enduro - czyli coś sportowego i wygodnego

Outfit for today - Suzuki, Enduro - czyli coś sportowego i wygodnego


Ostatni dzień długich świąt i koniec z rozbitymi tygodniami. Końcówka roku była dla mnie mega stresująca i ciężko było cokolwiek zaplanować. W Nowym Roku wróciłam do pracy i mam nadzieję, że do normalnego życia :) Każdy ma jakieś postanowienia noworoczne, ja w tym roku stawiam na siebie, samorozwój, dużo sportu, ruchu i zdrowego trybu życia. Zmiany będą również na moim blogu i raz na jakiś czas pojawi się moja codzienna stylizacja. Korzystając z bardzo przyjemnej i słonecznej pogody wybrałam się na spacer. Oczywiście miałam na sobie bluzę i kurtkę :) Ściągnęłam je jedynie do zdjęcia i nie było mi zimno :) Brakuje mi trochę tego śnieżnego puchu a Wam? :)




Koszulka: Enduro
Jeansy: House
Buty: Hooy
Okulary: Diverse
Zegarek: Mi Band 4

Ile kosmetyków zużyłam w grudniu 2020?

Ile kosmetyków zużyłam w grudniu 2020?


Witajcie! Miesiąc grudzień był dla mnie mega trudnym miesiącem, musiałam usunąć się na bok i zająć sprawami rodzinnymi/osobistymi, które zawsze będą dla mnie najważniejsze. Na szczęście już dzisiaj mogę śmiało powiedzieć - WRACAM! Do siebie, do blogowania, do odwiedzania Waszych stron i nadrabiania zaległości - tęskniłam! W związku z tym, że jest to pierwszy post w Nowym Roku chciałabym Wam moi drodzy, życzyć, dużo miłości, zdrowia i uśmiechu od ucha do ucha, spełnienia marzeń, wytrwałości w dążeniu do celów i ich realizacji. Niech wszystko ułoży się po Waszej myśli :)

Rok 2021 rozpocznę od podsumowania zeszłego miesiąca, czyli grudniowego zużycia kosmetycznego. Nie ma tego dużo, cały miesiąc siedziałam w domu i nie miałam ochoty na pielęgnację włosów, twarzy czy dbania o siebie. Dres i totalny niechęć wzięły nad sobą górę. Po analizie zużytych kosmetyków jestem pozytywnie zaskoczona. Nie używałam niczego co, mogłoby pogorszyć mój nastrój :) Wszystkie kosmetyki spisały się na piątkę! :)


H&S Szampon do włosów to stały bywalec moich denek. Po jego użyciu mam pewność, że moje włosy są porządnie domyte. Niestety produkt wg mnie jest bardzo mocny i nie należy używać go codziennie. Do kupienia w każdym sklepie. Cena w promocji: ok 13 zł. 

IL SALONE MILANO Szampon do włosów to produkt, który zapachem skradł moje serce. Pachnie przepięknie, intensywnie a aromat długo utrzymuje się na włosach. Dobrze domywa włosy, nie wpływa na ich przetłuszczanie, nabłyszcza i odżywia. Moje włosy nie przepadają za keratyną dlatego stosowałam go sporadycznie. Kiedyś można było kupić go w Hebe, teraz widzę, że marka pojawiła się Rossmanie. Cena: ok 30 zł. 


BATISTE Suchy szampon to podobnie jak H&S, stały gość moich denek. Lubię odbijać nim włosy od nasady. Jak dla mnie jest najlepszy w tej kategorii. Wersja Rose Gold sprawdza się u mnie idealnie. Do kupienia m.in w Rossmanie, Naturze lub Hebe za ok 12 zł (promocja), 18 zł (cena regularna).


BIOELIXIRE Olejek biotyna i len kupiłam na jednej z promocji. Nakładam na końcówki po każdym umyciu włosów. Wygładza kosmki, scala je i nadaje włosom blask . Jest to olej więc należy uważać z ilością bo może przetłuścić. Do kupienia w Rossmanie i Biedronce. Cena: ok 5 zł.

PANTENE Odżywka do włosów, polecona przez moją koleżanką, fryzjerkę. Ilość zużytych opakowań? Hm..Kilkanaście. Ładnie pachnie, dobrze odżywia, wygładza, nie przetłuszcza i działa ekspresowo. Do kupienia w każdej drogerii. Cena: ok 10 zł. 


NIZORAL Szampon do włosów, który miał pomóc mi na swędzącą skórę głowy, po pobycie w szpitalu, koniec w końcu chyba jeszcze bardziej ją podrażnił. Ogólnie produkt lubię, sprawdzony i świetnie działa na łupież a z moją łepetyną musi dziać się coś innego. Do kupienia w aptekach. Cena saszetki: 3.33 zł.

MARION Serum do włosów, które uwielbiam od lat. Dzięki niemu moje włosy po suszeniu są gładziutkie i miękkie. Działa bardzo dobrze. Dostępna w Drogerii Natura. Cena: ok 7 zł (promocja). 


LACTACYD Płyn do higieny intymnej, o którym nie mogę powiedzieć nic złego. Kupiłam pierwszy raz i nie zwróciłam uwagi na brak pompki. Z trudem używało mi się kosmetyku w takiej formie, spadła też jego wydajność. Dostępny w każdej drogerii. Cena: ok 10 zł (promocja), z pompką + 3 zł.

PALMOLIVE Żel pod prysznic, bardzo lubię za zapach, który utrzymuje się bardzo długo na ciele. Produkt dobrze się pieni, porządnie myje i pozostawia skórę miękką i gładką. Ogromny plus za pompkę. Dostępny jest chyba w 4 wariantach zapachowych, orchidea to mój ulubiony. Najczęściej kupuję w Rossmanie na promocji, za ok 10 zł.

GARNIER Antyperspirant to nowość tej marki, ma dość specyficzny ale bardzo ładny zapach, który czuć nawet po ciężkim treningu. Nie brudzi ubrań, dobrze chroni przed potem. Produkt kupiłam w Rossmanie za ok 10 zł. 


GARNIER Płyn micelarny, który był moim ulubieńcem od kilku lat. Dobrze zmywa makijaż, jest wydajny, nie podrażnia. Ostatnio jednak powodował pieczenie moich oczu. Nie wiem czy został zmieniony skład czy moje gałki stały się wybredne. Najczęściej kupuję w Rossmanie. Cena: o 10 zł (promocja).

ELMEX Pasta do zębów to jedyna pasta, która odpowiada moim ząbkom, nie powoduje krwawienia, dobrze czyści i jest delikatna. Najczęściej kupuje w Rossmanie. Koszt: ok 11 zł (promocja).

LONG 4 LASHES Odżywka do rzęs, to produkt, gdzie efekty widoczne są dopiero po 3-4 miesiącach. Trzeba uzbroić się w systematyczność i wytrwałość podczas używania serum. Efekty? Rzęsy długie aż do samych brwi :) Niestety odstawienie odżywki powoduje utratę rzęs ale tak jest w przypadku wszystkich odżywek. Kosmetyk kupiony chyba na allegro za ok 40 zł.

BOURJOIS Krem BB, który daje krycie podkładu. To już moje ę-te opakowanie i na pewno nie ostatnie. Nie zapycha, dobrze kryje, rozświetla buzię i bardzo ładnie wygląda. Do minusów możemy zaliczyć cenę w popularnych drogeriach (coś ok 60 zł). Ja kupuję w sieci np. COCOLITA za ok 23 zł. 

 

Copyright © 2014 Anqelique , Blogger