"DZIEWCZYNY Z DUBAJU" Książka kontra film :)
Cały świat należał do nich. Luksusowe jachty, najdroższe hotele, popularne plaże w Dubaju,Cannes czy Saint-Tropez. Kolorowe drinki, narkotyki i seks. Tak wyglądało życieekskluzywnych prostytutek z Polski. Były wśród nich modelki, celebrytki, finalistkikonkursów piękności, artystki.Podczas dwumiesięcznego sekswyjazdu potrafiły zarobić nawet kilkaset tysięcy złotych. Ichklientami byli nie tylko biznesmeni czy arabscy książęta, ale także polscy artyści isportowcy.Spełniały najbardziej skrywane fantazje seksualne bogatych mężczyzn. Nie wszystkiehandlowały ciałem na własne życzenie. Wszystkie prowadziły podwójne życie. Miałypartnerów, mężów i dzieci.„Dziewczyny z Dubaju” odsłaniają świat dobrze prosperującego i świetnie zorganizowanegoseksbiznesu. To świat luksusowych prostytutek i ich klientów, bezwzględnych i przebiegłychsutenerek.To nie jest powieść o miłości. To książka o brudnym świecie ekskluzywnego seksu,narkotyków i ogromnych pieniędzy. To nie jest literacka fikcja...
Młoda ambitna dziewczyna od lat marzy o wielkim świecie. Gdy tylko nadarza się okazja, bez wahania wskakuje w jego tryby, stając się ekskluzywną damą do towarzystwa. Wkrótce to ona na zaproszenie arabskich szejków zaczyna werbować polskie miss, celebrytki, gwiazdy ekranu i modelki.
Po niezbyt udanej książce byłam sceptycznie nastawiona do filmu. Nie pobiegałam do kina na premierę ani kilka dni później a wybrałam się po 2 tygodniach, kiedy sala kinowa nie pękała w szwach, aczkolwiek byłam bardzo zdziwiona, ilością osób będąca na seansie. Polacy lubią erotyczne sceny i wulgaryzmy w filmach. Takie produkcje, cieszą się swoją popularnością przez długi czas. U mnie jest, tak, że im mniej tym lepiej. Do sedna... Fabuła ciekawa, matka z córką wciągają młodą dziewczynę, skazaną z góry na porażkę, do świata ekskluzywnej prostytucji. Emi, której nie stać było na nic, wciąga się w ten świat na maksa i chce co raz więcej. Wszystko ma jednak swoje skutki - ale tego Wam nie zdradzę :) 2.5 h sens może wydawać się długi, jednak jest na tyle ciekawy, że zanim się zorientujecie, zobaczycie napisy końcowe.
Moja ocena: 6/10