MAYBELLINE Super Stay Matte Ink nr 5 Loyalist

MAYBELLINE Super Stay Matte Ink nr 5 Loyalist


"...piękny nudziak, matowy ale nie wysuszający ust, idealnie pasujący do każdego makijażu..." Taki był zamysł, kiedy wrzuciłam pomadkę MAYBELLINE Super Stay Matte Ink nr 5 do koszyka. Produkty słynną z ekstremalnej trwałości, wspaniałej pigmentacji i cudownych kolorów ale coś tu ewidentnie nie zagrało, tylko co... [?]


Pomadki mają wygodne, małe opakwanie z bardzo fajnym aplikatorem, z którym dobrze się pracuje. Należy nakładać minimalną ilość i ewentualnie budować kolor, aby nie stworzyć skorupy. Usta przed powinny być po peelingu i solidnym nawilżeniu, żeby szminka ładnie wyglądała. Pomadka ma średnio-gęstą konystencję, zanim zaschnie mija kilkanaście sekund, więc można na spokojnie dopracować kontur i zbudować kolor. Gdy przestaje się kleić, makijaz ust jest skończony...

Kolor na testerze idealny, na dłoni idealny. Zrobiłam wszystko nawilżyłam, odżywiłam usta i co? I wyszło to co na zdjęciu. Usta nie wyglądały zbyt dobrze, szminka zjadała się i wyglądała bardzo nieładnie. Nałożyłam błyszczyk (zdjęcie nr 2), polepszyło to sytuację ale nie takiego efektu oczekiwałam i wiadomo, po zjedzeniu i piciu został ohydny kontur. 



Nie jestem zadowolona z tego koloru, bardzo się na nim zawiodłam. Przeprowadziłam wywiad "środowiskowy" i dowiedziałam się, że w przypadku odcienia Loyalist, nie tylko ja miałam takie problemy. Po prostu z tym nudziakiem coś jest nie tak. Podobno róże i czerwienie wyglądają świetnie więc z pewnością dam jej kolejną szansę ale w innej barwie :)

A Wy znacie te pomadki? Co o nich myślicie?

 

Max Factor, Lasting Performance, Setting Mist (Mgiełka utrwalająca makijaż)

Max Factor, Lasting Performance, Setting Mist (Mgiełka utrwalająca makijaż)


Ceny rosną w zastraszającym tempie, wiec wiele z nas rezygnuje z profesjonalnych makijaży i po prostu wykonujemy je same w domu. Taką kropką nad i, jest mgiełka, spray utrwalający całe nasze wypociny. Dzięki temu kosmetykowi, nasz makijaż pięknie się scala, nie ściera się a twarz powinna wyglądać na promienną i zdrową. W swojej karierze miałam dwa utrwalacze. Jeden z Kobo a drugi właśnie ten z Max Factor :)


Max Factor Lasting Performance spray utrwalający makijaż znajduje się w 100 ml, poręcznej buteleczce z atomizerem, który działa bez zarzutu. Produkt ma formę mgiełki o delikatnym, świeżym, ogórkowym zapachu. Spray idealnie wtapia się w skórę, przedłuża trwałość makijażu, nie tworzy efektu maski, nawilża, nie klei się. Nie uczula, nie zapycha i jest bardzo wydajny. Cena na promocji ok 22 zł a dostać możemy ją m.in. w Rossmanie i w drogeriach internetowych. 

Jestem z niego bardzo zadowolona. Po spryskaniu ewidentnie widać dopełnienie całego makijażu, który utrzymuje się aż do jego zmycia. Polecam!

 

"GWIAZDECZKA" ALEKSANDRA RAK

"GWIAZDECZKA" ALEKSANDRA RAK


Nadrabiamy zaległości książkowe zeszłoroczne i świąteczne. Miłośniczka kryminałów, postanowiła sięgnąć po książki obyczajowo-romantyczne. Mój mózg domagał się czegoś lekkiego z nutką nadchodzących świąt. Wciągnęłam się... :)


O czym jest książka?
Tegoroczne święta nie będą łatwe dla Asi. Jej ojciec po wielu latach wychodzi z więzienia, gdzie odsiadywał wyrok za morderstwo. Nie może liczyć na nikogo poza córką – kobieta będzie musiała pomóc mu na powrót odnaleźć się w życiu i społeczeństwie. Do tego jej małżeństwo przechodzi poważny kryzys.

Asia próbuje mimo wszystko przygotować się do rodzinnego Bożego Narodzenia, opiekuje się chorą na alzheimera mamą i chce uratować swój związek, w czym nie pomaga jej coraz większa zażyłość z kolegą z pracy. Pewnego dnia jej mąż Sebastian ulega wypadkowi, zostawiając ją samą z firmą budowlaną i zleceniami na głowie. Z pomocą kobiecie przychodzi nie kto inny, tylko właśnie ojciec. Wspólnie walczą o utrzymanie firmy i powoli odbudowują swoją relację.

Asia nie wie jeszcze, że najbliżsi mają przed nią swoje tajemnice. I że te święta będą inne niż wszystkie…

To moja pierwsza styczność z piórem tej autorki i na pewno nie ostatnia. Książka należy do tych: dopiero zaczęłam a już koniec? Historia Asi i spotykających ją nieszczęść wciągnęła mnie na maksa. Przez dłuższy czas zastanawiałam się jak wiele człowiek jest w stanie znieść, byleby tylko nie być samotnym. Takiego zakończenia się spodziewałam i cieszyłam się że Asia doznała szczęścia. Pani Aleksandra ma lekkie pióro więc książkę czyta się lekko i szybko :) Z pewnością sięgnę po inne dzieła.

Moja ocena: 8/10

Bielenda, Blueberry C-Tox, Maseczka smoothie do twarzy nawilżająco-rozświetlająca

Bielenda, Blueberry C-Tox, Maseczka smoothie do twarzy nawilżająco-rozświetlająca


Witajcie Kochani po prawie miesięcznej przerwie. Choroba nie odpuściła, ścięła mnie z nóg i sponiewierała na wszystkie możliwe sposoby. Było ciężko i skończyło się na zastrzykach. Mam nadzieję, że wirusy już w tym roku nie wrócą bo mam dość. 

W Nowym Roku chciałabym Wam życzyć dużo zdrówka, sukcesów zawodowych i prywatnych oraz spełnienia może nie wszystkich ale chociaż części marzeń :)

Po chorobie ciężko jest doprowadzić włosy i skórę do ładu. Małym kroczkami jednak trzeba coś robić, żeby do końca jej nie zmarnować :) Tak więc wczoraj wpadła maseczka marki, którą lubię od bardzo dawna. Częściej sięgam po kosmetyki profesjonalne ale drogeryjne również nie są mi obce. 

W czerwcu regenerowała się owsem:


w 2014 roku przeżyłam z tą marką koszmar:


oraz miłe chwilę, o których potem musiałam zapomnieć

SKŁAD:
[* - składnik bez zastrzeżeń, * - składnik bez zastrzeżeń ale... * - składnik, który nie powinien się tutaj znaleźć]


Aqua [woda], Sorbitol [substancja nawilżająca], Glycerin [substancja nawilżająca], Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil [olej ze słodkich migdałów, emolient], Ethylhexyl Stearate [tworzy warstwę okluzyjną, może powodować powstawanie zaskórników], Orbignya Oleifera (Babassu) Seed Oil [olej z babassu, emolient, regeneruje skórę], Glyceryl Stearate [nadaje odpowiednią konsystencję], Cetearyl Alcohol [substancja łącząca], Potassium Cetyl Phosphate [substancja łącząca], Vaccinium Corymbosum (Blueberry) Seed [nasiona borówki, złuszczają naskórek], Vaccinium Corymbosum (Blueberry) Seed Oil [olej z borówki, właściwości antyoksydacyjne], Vaccinium Corymbosum (Blueberry) Fruit Extract [olej z nasion borówki, silny nawilżacz], Citrus Jonos (Yuzu) Fruit Extract [nadaje cytrusowy zapach], Rubus Ideaeus (Raspberry) Fruit Extract [ekstrakt z nasion malin, nawilża i wygładza], Rubus Idaeus (Raspberry) Seed Oil [olej z nasion malin, nawilżacz], Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil [olej z nasion słonecznika, nawilżacz], 3-O-Ethyl Ascorbic Acid [kwas askorbinowy, rozjaśniacz], Hydrolyzed Glycosaminoglycans [substancja utrzymująca wilgoć], Hyaluronic Acid [kwas hialuronowy, nawilżacz], Tripelargonin [nawilżacz], Caprylic/Capric Triglyceride [emolient tłusty, nawilżacz], Tocopherol [witamina E, spowalnia proces starzenia], Beta-Sitosterol [substancja stabilizująca], Squalene [nawilżacz], Ascorbyl Palmitate [pochodna witamin C, działa przeciwrodnikowo], Glycine Soja (Soybean) Oil [olej sojowy, przeciwutleniacz], Diethylhexyl Syringylidene Malonate [chroni kosmetyki przed światłem], Sodium Stearoyl Glutamate [substancja oczyszczająca], Sodium Polyacrylate [substancja regulacja lepkość], Ammonium Acryloyldimethyltaurate/VP Copolymer [substancja regulująca lepkość], Disodium EDTA [zwiększa trwałość kosmetyku], Citric Acid [regulator pH], Ethylhexylgycerin [eliminuje nieprzyjemny zapach na skórze], Phenoxyethanol [konserwant], Sodium Benzoate [konserwant], Potassium Sorbate [konserwant], Benzyl Alcohol [konserwant], Parfum [zapach], CI 77891 [barwnik], CI 77019 [barwnik], CI 42090 [barwnik],CI 17200 [barwnik].


OPAKOWANIE: saszetka, jednorazowego użytku, 8g maski

KONSYSTENCJA: kremowa, płynna, lekka, z pestkami borówki

ZAPACH: słodki, intensywny, bardzo naturalny

Skład: jest przerażająco długi i wg mnie mógłby być o połowę krótszy. Jednak jest na moje oko całkiem niezły, sporo w nim olei, co jest wyczuwalne podczas zmywania

Działanie: już po otwarciu saszetki, uderza w nas piorunująco słodki i bardzo naturalny zapach borówek, który jest tak obłędny, że ma się ochotę ją zjeść. Po dokładnym oczyszczeniu twarzy nałożyła maskę na jakieś 15 minut. Podczas zmywania czułam sporą dawkę oleju, skóra była tłusta więc pomogłam sobie płatkami. Dzięki ziarenkom można było wykonać delikatny peeling, co zpotengowało efekt wygładzenia. Skóra po, stała się miękka, gładka, nawilżona, odżywiona i delikatnie rozjaśniona. Jest to maska ekspresowa więc efekt nie jest długotrwały. Fajnie sprawdzi się przed wielkim wyjściem lub gdy natychmiast będzie potrzebować polepszania stanu naszej cery. 

Uwagi: podczas zmywania, trzeba uważać, żeby drobinki nie dostały się do oka, bo ciężko będzie je wyjąć

Cena: ok 2 zł (na promocji) i ok 4 zł (cena regularna)

Dostępność: Drogeria Natura, Hebe lub online

Copyright © 2014 Anqelique , Blogger