"CZYŚCIEC NIEWINNYCH" Karine Giébel
Lubię brutalne książki, kryminały, thrillery, thrillery psychologiczne, ogólnie takie, które robią coś z głową, dają do myślenia i sprawiają, że się boję :D Horrów jednak nie lubię... Książkę polecono mi po przeczytaniu "Dziewczyny z sąsiedztwa", jako równie hardcorową... Nie mylili się!
O czym jest książka?
To miał być skok stulecia. Trzech opryszków: Raphaël, Will, Fred i prostytutka Christel napadają na sklep jubilerski i kradną łup wartości 30 milionów euro. Dochodzi do starcia z policją, jeden z przestępców zostaje ciężko ranny, ale udaje im się zbiec. Szukają pomocy i schronienia na francuskiej wsi. Tu postanawiają wziąć zakładnika...Zbrodniarze nawet nie przypuszczają, jakie tajemnice skrywa mroczna posiadłość i jej właściciele...
Utwór zaczął się niewinnie, zwykły napada, postrzelony złodziej i pani weterynarz, która zajmuje się rannym... Mniej więcej do połowy książka jest nuda, za wiele się nie dzieje. Dopiero potem zaczyna się prawdziwa historia... To, co tam się wydarzyło, przechodzi ludzkie pojęcia. Mój umysł nie był w stanie sobie tego wyobrazić... Jak wcześniej odkładałam książkę kilka razy, tak ostatnie 200 stron przeczytałam z zapartym tchem... Masakra! Spodziewałam się innego zakończenia ale chyba jednak dobrze, że tak się skończyła.
Ogólnie opowieść i pomysł na lekturę bardzo fajny ale to tłumaczenie?! Tragiczne! Gdyby nie wciągająca fabuła i chęć poznania zakończenia, pewnie odłożyłabym książkę po 5 pierwszych kartkach...
Moja ocena: 6/10
Szkoda, że tłumaczenie okazało się tak słabe.
OdpowiedzUsuń